Majówka


 
Czy u Was również drugi dzień maja wyglądał jak początek marca?
Temperatura spadła poniżej 10ciu stopni Celsjusza, słońce ani myśli się pojawić, a śpiewające ptaki i bzyczące owady pochowały się na dobre. Tylko kwitnące drzewa i kwiaty rozwiewają wątpliwości- tak, to maj.
Do wczorajszego popołudnia wiązałam wielkie nadzieje z piknikowaniem, no cóż.. na nadziei się skończyło- bo przecież ona umiera ostatnia:)
Ale od początku..
Pierwszy maja przywitał nas pięknym słońcem, wysoką temperaturą i śniadaniem jedzonym w błogiej scenerii- na balkonie w towarzystwie ziół, kwiatów i ptasich treli.
Kubek z kawą głosił: "To będzie dobry dzień". " No baa.." - pomyślałam.
 
 
 Potem było szybkie pakowanie, pieczenie prowiantu - pysznej pełnoziarnistej tarty ze szparagami i.. wyjazd.
 
 
 Drogę umilał nam widok soczystej zieleni drzew, pól porośniętych rzepakiem
 
 
oraz krótki, acz bardzo znaczący przystanek na lody. Były również dyskusje na temat tego, czy najpierw pójdziemy nad wodę, do lasu a może rozstawimy leżaki i oddamy się błogiemu lenistwu wystawiania twarzy do słońca?  
Na miejscu zastaliśmy widok jak z bajki. Stare, kwitnące jabłonie dosłownie! uginały się pod nadmiarem kwiatów.
 
 
 
Gdy rozstawiliśmy ogrodowe meble tuż pod koroną drzewa stale słyszeliśmy odgłosy pracowitych pszczół. Coraz mniej delikatne podmuchy wiatru sprawiały, że roślina pozbywała się co chwila białych jak śnieg płatków kwiatów.
Bardzo lubię ten widok. Daje złudzenie padającego śniegu.
Z białymi płatkami we włosach, książką i zapasem gazet na kolanach, domową lemoniadą malinową i pragnieniem opalenizny zasiadłam więc na krzesełku wystawiając do słońca spragnioną opalenizny skórę.
Moja sielanka nie trwała zbyt długo. Już za kilkadziesiąt minut wakacyjne słońce ustąpiło miejsca deszczowym chmurom. Zaś ogrodowe meble wcześniej wystawione na dwór zostały sprzątnięte z szybkością światła. Pozostało nam podziwiać świat zza szyby wiejskiej kuchni. A on z powodzeniem mógłby służyć za plan w jakimś filmie grozy. W takich chwilach zawsze mam ochotę na kubek rozgrzewającej herbaty. I tak się właśnie stało, dygocąc z zimna (krótkie spodenki i przewiewna bluzka to nie najlepszy outfit na deszczową pogodę i plus 12 stopni) wypiłam pierwsze łyki mojego kojącego napoju. Tuż pod wieczór, gdy przestało padać, a wiatr ustał wyszłam na podwórko.
Poczułam niesamowitą woń. Mieszankę kwiatów jabłoni, wieczornej rosy i polskiej wsi.
Gdybym mogła, zamknęłabym ten zapach w słoiku i odkręcała jego nakrętkę w chwilach kiedy zszargane dniem codziennym nerwy błagają o ukojenie.
 
 
 
Dobrze, że chociaż na naszych talerzach wiosna w pełni.
Rabarbar, młode ziemniaczki, truskawki, chrupiąca rzodkiewka, jędrne zielone szparagi i młody, piękny szpinak. 
 
 
Pieczemy kruche maślane ciasto z nadzieniem rabarbarowo-jabłkowym,
 

 robimy sałatkę z kaszy, szpinaku, pieczonych szparagów, awokado, orzechów i małych pomidorków,

 
 gotujemy zupę z botwinki (przepis tu)
 
 
 zbieramy młodą pokrzywę, która posłuży nam jako dodatek do makaronu,
 
 
 a na kolację zajadamy domowy chleb z twarogiem, młodym szczypiorkiem i ostrą rzodkiewką.
W końcu wolne dni są po to, aby się rozpieszczać. Prawda?

 
 
 
 
Bądź na bieżąco śledź Waniliową na facebooku i twitterze

 ______________________________♥____________________________

5 komentarzy

Dziękuję za komentarz. Wszystkie z uwagą czytam, choć nie zawsze mogę odpisać. Jeśli masz jakieś pytanie napisz na maila waniliowachmurka@gmail.com
Zapraszam też na fanpejdż Waniliowej Chmurki na Facebooku.

  1. Co za zdjęcia! Za dużo smakołykow! Wymarzona majówka. Pozdrawiam znad książek... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny kubek :-) Gdzie można taki dostać ? + Też mam takiego pieska :D Ostatnio go wystrzygłam ; p

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepiękne migawki. =) To prawda, pogoda w czasie majówki nie rozpieszczała, natomiast teraz troszkę słoneczka wyszło więc nie jest najgorzej. ;) Uwielbiam tarty wszelkiego rodzaju. Koniecznie musze spróbować takiej ze szparagami. Poszukuję też nowych pomysłów na sałatki a ta ze szpinakiem, pomidorkami i kasza również do mnie przemawia. A ciasto rabarbarowe za mną chodzi i chodzi. Trzeba to nadrobić. Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń

  4. Marianna- :) pozdrawiam również znad kubka herbaty!
    Angie- dziękuję:)

    Shine- westy są najładniejsze- wiadomo, a co do kubka to KALVA.pl

    Piwi- dziękuję za miłe słowa :)
    koniecznie wypróbuj!

    OdpowiedzUsuń

jestem na instagramie