Pełnoziarniste kopytka posypane serem
- pół kg ugotowanych ziemniaków przeciśniętych przez praskę (najlepiej dzień wcześniej)
- ok. 1 i 1/2 szklanki mąki pszennej pełnoziarnistej
- sól, pieprz
- masło ( do podsmażenia kopytek)
- ser żółty długodojrzewający
Najlepsze pokrojone na mniejsze cząstki, podsmażone na maśle i posypane tartym serem.
Smacznego!:)
______________________________♥______________________________
Dziękuję za komentarz. Wszystkie z uwagą czytam, choć nie zawsze mogę odpisać. Jeśli masz jakieś pytanie napisz na maila waniliowachmurka@gmail.com
Zapraszam też na fanpejdż Waniliowej Chmurki na Facebooku.
Z miłą chęcią bym wpadła na Twoje kopytka :-). Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńU mnie też dzisiaj kopytka - wczoraj z obiadu zostało sporo ziemniaków i pieczeni, więc dzisiaj kopytka z sosem pieczeniowym. Co prawda nie pełnoziarniste.
OdpowiedzUsuńkupuję bursztyn, jest rewelacyjny, z tej samej mleczarni można dostać jeszcze bardzo smaczną goudę :)
OdpowiedzUsuńBiegnę :) Mam nadzieję, że jeszcze ciepłe:)
OdpowiedzUsuńZ przyjemnoscią zjadłabym takie kopytka. Z ogromną przyjemnością :P
OdpowiedzUsuńto ja też chcem ;)
OdpowiedzUsuńNie pamiętam kiedy jadłam:)
OdpowiedzUsuńmmm... ze smakiem zjadlabym sobie te kopytka takie odsmazone na maselku:)
OdpowiedzUsuńmniam kopytka!!!!
OdpowiedzUsuńO, kopytka :) To i ja poproszę:)
OdpowiedzUsuńpysznie u Ciebie! kopytka to takie wspomnienie z dzieciństwa i tylko robione przez mamę :) Jakoś nie mam śmiałości zrobić sama :)
OdpowiedzUsuńNa kopytka to ja z kopyta ruszam:)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńEVE- ależ to proste, choć rozumiem, rozumiem wszystko co Mamine czy Babcine nigdy nie smakuje tak dobrze jeśli przyrządzimy sami:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kopytka, moje ukochane danie kiedy przesadzam z ilością ugotowanych do obiadu ziemniaków :D
OdpowiedzUsuńAle zawsze jakoś korzystalam z białego sera, żółty byłby miłą odmianą ;-)
Dokładnie Olciku, najlepsze kopytka to te odsmażone na rumiano:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńjola szyndlarewicz
Wspaniale domowe smaki. Sentymentalne. Ostatni raz kopytka jadłam tak dawno...
OdpowiedzUsuńUściski!
No to wpadam:)
OdpowiedzUsuńDawno nie jadłam kopytek, a do tego jeszcze polski ser dojrzewający, hmmmm
Bardzo fajnie się zapowiada!
Serdecznie pozdrawiam,
SWS
piękne zdjęcia:) będę wpadać:)
OdpowiedzUsuńU ciebie olciaku tez się mówi kopytka! jak u mnie - a spotkalam się jeszcze z "leniwymi" z innych czesci Polski.
OdpowiedzUsuńwpadnę na pewno!
OdpowiedzUsuńOj kopytek juz wieki nie jadłam, wpadłabym bardzo chętnie:)
OdpowiedzUsuńa ja wczoraj jakieś gnocci sklepowe jadłam... paskudne! szkoda, że wcześniej nie napisałaś, że masz kopytka na obiad :)
OdpowiedzUsuńOk, wpadnę, podaj tylko adres :) mmmm oblizuję się ze smakiem :)
OdpowiedzUsuńKuchareczko- u nas na Mazowszu leniwe, to te z dodatkiem sera, albo te składające się tylko i wyłącznie z sera, jajek i mąki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;)
Uwielbiam kopytka! Dawno nie robilam, trzeba bedzie nadrobic... Takie pelnoziarniste sa pewnie pyszne, a do tego zdrowe.
OdpowiedzUsuńU mnie kopytka były jedynym jedzonkiem, które potrafił przygotować tata... Więc kombinował na różne sposoby, a jeśli po rząd robił obiady, to kopytka były ... codziennie! Miałam ich powyżej... A le teraz takie Twoje, w pogodny dzień - czemu nie:)
OdpowiedzUsuńKusisz mnie tym serem. Chyba go sobie zamówię, żeby posypać makaron :)
OdpowiedzUsuńtakiego zaproszenia nie mogę przepuscić, zaraz wpadam
OdpowiedzUsuńAgo Pe- nie pożałujesz :)
OdpowiedzUsuńAgo- :))
OdpowiedzUsuńMaggie- dokładnie
Kobieto szykuj porcję dla mnie. Już wpadam do Ciebie... u mnie, mówisz, masz :)
OdpowiedzUsuńChętnie, Olciku, chętnie! A o której podajesz do stołu?;P
OdpowiedzUsuńKopytka - nigdy nie odmawiam :)
OdpowiedzUsuń