Czas przepływa mi przez palce, biegnę (choć noga boli nie raz).
W między czasie są bułki, pyszne zresztą.
Myślami wracam do chwili ujrzenia za stodołą pierwszego własnoręcznie wyhodowanego! słonecznika.
Niezapomniana chwila, niezapomniane uczucie. Radość, szczęście z tak małej- wielkiej rzeczy.*
* Ziarenka słonecznika wtykałam w wiejską ziemię na wiosnę. Wybrałam pięć miejsc, podpasowało mu tylko jedno, wyrósł tam piękny słonecznik, którego później "podlewałam" w myślach, "zakrywałam" przed szpakami i mówiłam mu "dobranoc".
Za miesiąc przyjechałam, ścięłam mu głowę i ujrzałam, że moja roślinka urodziła kolejny pęd.
Niesamowita radość raczkującej ogrodniczki:).
Po bułki zapraszam tu:
______________________________♥______________________________
Dziękuję za komentarz. Wszystkie z uwagą czytam, choć nie zawsze mogę odpisać. Jeśli masz jakieś pytanie napisz na maila waniliowachmurka@gmail.com
Zapraszam też na fanpejdż Waniliowej Chmurki na Facebooku.
my tez wyhodowalismy w tym roku nasze wlasne sloneczniki, a urosly taakie duze, ponad trzy metrowe z pysznymi pestkami. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOlciku gratuluję pięknego słonecznika:)...to teraz czekamy na słonecznikowe przepisy:) bułeczki piękne i na pewno smaczne...pozdrawiam Cię ciepło:)
OdpowiedzUsuńjola
Szkoda, że mieszkam w bloku. Wiele fajnych rzeczy mogłabym mieć w ogródku...
OdpowiedzUsuńTo chyba kosmici dali moc Twojemu słonecznikowi :)
Brawo!
OdpowiedzUsuń:)
Ja też chcę mieszkać w takim miejscu :(
ale masz fajnie! kocham sloneczniki!!
OdpowiedzUsuńFajny ten Twój słonecznik i jaka radocha :)))
OdpowiedzUsuńprezentują się pysznie :)
OdpowiedzUsuńGratuluję pierwszej wyhodowanej roślinki :) I o tym, że zazdroszczę ogródka nawet nie będę zbyt długo pisać...
OdpowiedzUsuńno przepiękny słonecznik! gratuluję :)
OdpowiedzUsuńa i po przepis na bułeczki zaraz zajrzę...
Gratuluję słonecznika! pierwsze koty za płoty :)
OdpowiedzUsuńszkoda, że własny ogródek nie zawsze można dostać w standardzie..
słonecznik uroczy, a bułeczki wyglądają obłędnie :)
OdpowiedzUsuńJa mam tak ze swoją bazylią :) duma mnie rozpiera, bo tak pięknie rośnie :) choć do Twojego słonecznika dużo jej brakuje - wyrósł wspaniale!
OdpowiedzUsuńa u mojej mamy w ogrodzie jeszcze rosną słoneczniki, jeszcze zakwitnąć nie zdążyły... a tu już nocne mrozy... może jeszcze zdążą?
Amarantko- troszkę za późno sadziła, powiem Ci, że chyba ciężko będzie utrzymać je.
OdpowiedzUsuńBuziaki dla Was, fakt ogródek to wieeelkie szczęście!
strasznie lubię sobie wybierać ziarenka z kwiatu słonecznika :)
OdpowiedzUsuńJa w tym roku wyhodowałam pierwszą dynię więc doskonale rozumiem Twoją radość. Niezpaomniane uczucie :) Pozdrawiam serdecznie - muffingirl
OdpowiedzUsuńPS. Serdecznie dziękuję za wyróżnienie :)
Paulo- :)) to pomogłabyś mi troszkę czasami, bo ja nie za bardzo lubię.
OdpowiedzUsuńEfi- przybij piąteczkę. Nie ma za co:)
Olciu, pozazdroscic :)
OdpowiedzUsuńMy widze razem z Pola chcemy sie do Ciebie przeprowadzic :D