Dzieciom we Francji do ciepłych bułeczek rodzice wkładają kosteczkę czekolady- tę ciekawostkę przekazała Mi kiedyś Mama, gdy dowiedziała się tego od córki koleżanki, która kiedyś pracowała tam jako niania.
Pięć dni temu Moje myśli skierowały się właśnie ku owej ciekawostce i.. brioszkom pokazanym letnią porą przez Liskę.
Zaraz więc napisałam do Joli- mojej bratniej smakowej duszy, z zapytaniem czy nie chciałaby ich upiec.
Duszyczka oczywiście się zgodziła.
A bułeczki Nasze stworzyłyśmy w oka mgnieniu.. trochę mąki, masła, cukru, jajek, drożdży, mleka i kilka kosteczek czekolady - oto przepis na miły wieczór.
Przy takich brioszkach od razu robi się cieplej.
Polecam :), w szczególności na chłodne dni - takie jak dziś.
/na podst. przepisu Sary Lewis/
250 g mąki pszennej (dałam 50 g pełnoziarnistej)
2 łyżki masła
1/2 łyżeczki soli
2 łyżki cukru
3/4 łyżeczki suszonych drożdży instant
2 jajka, ubite
3 łyżki mleka
50 g gorzkiej czekolady (można zastąpić mleczną)
Mąkę wsypać do miski. Dodać sól, cukier i drożdże, później masło - utrzeć palcami aż powstaną okruchy. Dodać jajka i tyle mleka, by zagnieść miękkie ciasto.
Zagniatać przez 5 minut, przełożyć z powrotem do miski, przykryć ściereczką i zostawić do wyrastania na ok. godzinę. Ciasto powinno podwoić objętość.
Wyrośnięte ciasto przełożyć na blat lekko oprószony mąką. Podzielić na 6 części, z każdej formować prostokąt, na środku położyć kawałek czekolady i zwinąć do środka brzegi, które należy dokładnie zlepić. Mini-chlebki przełożyć do foremek wysmarowanych masłem lub, jeśli ich nie mamy, z ciasta formujemy okrągłe lub podłużne bułeczki, które następnie układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia.
Przykryć ściereczką i zostawić do wyrastania na 40 minut. W tym czasie piekarnik nagrzać do 200 st C. Wyrośnięte chlebki można posmarować rozbełtanym jajkiem. Wstawić do piekarnika i piec 12-15 minut.
Wyjąć z foremek i ostudzić na kuchennej kratce.
Smacznego!
______________________________♥______________________________
Ciepłej nocy,
Ciepłej nocy,
Olcik
Dziękuję za komentarz. Wszystkie z uwagą czytam, choć nie zawsze mogę odpisać. Jeśli masz jakieś pytanie napisz na maila waniliowachmurka@gmail.com
Zapraszam też na fanpejdż Waniliowej Chmurki na Facebooku.
Smakowicie! Mam słabość do brioszek. Uszczknęłabym kawalątek.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ania
Aniu, częstuj się:)
OdpowiedzUsuńmmm.. czekolada, musze je upiec! (:
OdpowiedzUsuńŁadniutkie te brioszki i takie żółciutkie:))
OdpowiedzUsuńOlcik, ladne zdjęcie w profilu:)
Ale genialny kolor mają..takie żółciutkie.. KOcham TAKIE drożdżowe..
OdpowiedzUsuńFajnie mają te francuskie dzieci ;-)
OdpowiedzUsuńBułeczki śliczne i napewno smakowite Olciku, w końcu to drożdżowe :)
oj tak! brioszka w łapkę i pod kołdrę z książką!
OdpowiedzUsuńMoja Ty bratnia smakowa Duszyczko piękne Ci wyszły...a zdjęcia mnie urzekły...zwłaszcza te z parującą herbatą:). Dziękuję raz jeszcze za wspólne pieczenie i czekam z niecierpliwością na kolejne:)Pozdrawiam cieplutko i grzybowo:)
OdpowiedzUsuńJola
Ja kiedyś wkładalam dzieciom kostki czekolady do rogalików i podgrzewałam w kuchence...
OdpowiedzUsuńPyszne te Twoje brioszki :)
na takie drugie śniadanie byłyby wymarzone :)
OdpowiedzUsuńniezwykłe.
OdpowiedzUsuńrozpływające się w ustach. z pewnością.
O jacie, pycha olciaku! :)
OdpowiedzUsuńCudowne! Mam ochotę na bułeczki z czekoladą. :)
OdpowiedzUsuńcudne i smakowite:) moge porwac choc jedna?:)
OdpowiedzUsuńOlciku ależ narobiłaś mi smaku.. ;D
OdpowiedzUsuńidealne do mojej porannej ulubionej kawki mniamm;D
a na Twoich kolczykach to Ty ? świetne są ;))
OdpowiedzUsuńAż mi się teraz marzy zabrać sobie takie pojutrze do torby i wyruszyć rano w świat...;) Może sobie takie upiekę, to łatwiej zniosę ból zerwania się tuż po szóstej z łóżka?
OdpowiedzUsuńŚwietne te bułeczki! I ta kostka czekolady w środku... po prostu marzenie!
OdpowiedzUsuńZnam taką sztuczkę z czekoladą ;) nie w brioszkach, ale w muffinkach. Były przepyszne, jak jeszcze ciepłe, gdy ta czekolada się rozpływała... Idealne na zimne wieczory przy kubku herbaty ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Arven- zachęcam, to dobry pomysł:)
OdpowiedzUsuńPraline- mm.. w muffinkach też świetnie:D!
Ciastello- tak, tak to Moje zdjęcie;)
Oliwko- :)
OdpowiedzUsuńAgo- częstuj się
Maniu- może upieczesz?:))
Majanko- dziękuję:*
Spencer- i tu się zgadzamy:D
Cukrowa Wróżeczko- pasują o tak..
Ciociu Grażko- a to też świetna alternatywa, tylko, że ja kuchenki nie posiadam.. ale gdyby tak w piekarniku lub prodiżu?:)
Buziaki przesyłam,
Olcik
Danusiu- zachęcam:)))
OdpowiedzUsuńCudowne bułeczki! :)
OdpowiedzUsuńOlcik, wielkie dzięki, za przepis na zielone pomidory.
OdpowiedzUsuńA bułeczki super - czy do środka wystarczy 1 kostka czekolady czy dawałaś więcej? Uściski!
Paulinko- nie ma za co:) , a co czekolady to polecam ok 3 małych kosteczek lub 1 paseczek np. Alpen Gold
OdpowiedzUsuńKasiu- dziękuję, 3maj się:)
OdpowiedzUsuńOch wszystkie drozdzowe buleczki wiada prym wsrod ciast niewielkich rozmairow :)
OdpowiedzUsuńPola nauczyla mnie bulek z kawaleczkami czekolady,a teraz z kosteczka brioszka, bede piec w zimowe dlugie wieczory, juz dzis Olciu wiem :))