Chmury we wrześniu są inne.
Roztargnione, nieokrzesane, wielkie, rozdarte od słońca przez nie prześwitującego.
Obserwuję je ostatnio bardzo uważnie. Zachwycam się. Jedyne takie są właśnie w tym miesiącu.
Piątkowe, wieczorne niebo kolorystycznie zgrało mi się z ostatnio przyrządzonym pysznym przetworem..
Piątkowe, wieczorne niebo kolorystycznie zgrało mi się z ostatnio przyrządzonym pysznym przetworem..
Dwa dni temu dusząc antonówki wpadł mi do głowy świetny pomysł.
Połączenie irlandzkiego likieru Baleys wraz z antonówką!
I to był strzał w dziesiątkę!
Słodycz śmietanki, cukru, wanilii, kakao, zapach cynamonu i aromat whisky doskonale domknęły jabłkowy smak.
Podaję przepis:
- 2 kg obranych jabłek, najlepiej antonówek
- 250 g cukru
- sok z połówki cytryny
- cynamon
- kilka chlustów likieru Baileys
Jabłka obieramy, dokładnie czyścimy z gniazd nasiennych, ważymy.
Wrzucamy do głębokiego garnka, dodajemy cukier i chwilę dusimy, następnie wlewamy sok z połówki cytryny. Mieszamy. Gdy jabłka zaczną się lekko rozpadać dodajemy pozostałe składniki i dalej mieszamy.
Jeszcze gorący mus przekładamy do wysterylizowanych słoiczków, pasteryzujemy go ok. 20 minut. Z tego przepisu wychodzi około 5 średnich słoiczków.
Smacznego!:)
______________________________♥______________________________
Ps: Zapraszam do Waniliowego Sklepiku!
Ps: Zapraszam do Waniliowego Sklepiku!
Dziękuję za komentarz. Wszystkie z uwagą czytam, choć nie zawsze mogę odpisać. Jeśli masz jakieś pytanie napisz na maila waniliowachmurka@gmail.com
Zapraszam też na fanpejdż Waniliowej Chmurki na Facebooku.
Wersja imprezowa jabłek ;)
OdpowiedzUsuńfajny pomysł, może trochę likieru wpadnie i do moich jabłek :)
OdpowiedzUsuńKaś- jasne, niech wpada!:)
OdpowiedzUsuńEmmo- to tylko troszeńkę, niezaszkodzi i w zwykły dzień.
Pozdrawiam
Nigdy bym nie pomyslała o takim dueacie, bo ja Baileysa raczej zużywam do kawki ;)
OdpowiedzUsuńzaskakujący duet! ciekawy musi byc smak... och, chciałabym spróbowac ;]
OdpowiedzUsuńto coś zdecydowanie dla mojego M. ;P
OdpowiedzUsuńJuż wyobrażam sobie ten zapach... zapowiada się pysznie :)
OdpowiedzUsuńW życiu bym nie wpadła na pomysł, żeby tak zbezcześcić Baileys :D
OdpowiedzUsuńOlciaky, dasz zaprosić się do zabawy? :)
OdpowiedzUsuńszczegóły znajdziesz na stronie
http://tylkosprobuj.blogspot.com/2010/09/to-lubie.html
jabłka z kawą? nie wpadłabym na to... nie wiem czy bym się odważyła (;
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo interesująco! Z chęcią skuszę się na pijane jabłuszka. :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ania
:)))
OdpowiedzUsuńBuziaki dla Was
Takie przepisy powinny być zabronione..albo chociaż opatrzone uwagą "niebezpieczeństwo upojenia, podczas przygotowywania';)) Przynajmniej ja nieźle się 'upoiłem' piekąc raz ciacho z ukochanym Baileysem - chlust do ciasta, 5 chlustów do ust..i tak aż zobaczyłem dno butelki;)) Ale połączenie tego likieru z jabłkami brzmi ciekawie..
OdpowiedzUsuńAleż smakowicie chlusnęłaś tym jabłkom! Chciałabym się znaleźć na ich miejscu. :D
OdpowiedzUsuńUściski, Olciu!
Nie wiem czy brałaś udział.. ale zaprosiłam Cię do blogowej zabawy w 'Lubię..' ;) Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńno no ale nam serwujesz :-)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł, takie szalone jabłuszka:)
OdpowiedzUsuńuwielbiam kolory nieba, kształty chmur.. i takie zaskakujące połączenia w kuchni :)
OdpowiedzUsuńJakie piękne i kuszące i intrygujące...
OdpowiedzUsuńmmmmm
OdpowiedzUsuńto musi byc pyszne !
nono,niby proste a jednak jak wykwintnie......
OdpowiedzUsuńPiekne niebo....
Pozdrawiam :)
Oj, chciałabym spróbować...mogę sobie tylko wyobrazić ten cudowny smak!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Olciaky!
No no no! gratuluję takich smakowitych pomysłów! Musi być pysznie!
OdpowiedzUsuń;)
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam kochani
Zapraszam serdecznie na konkurs urodzinowy z nagrodami :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za zaproszenie;)
OdpowiedzUsuńAle super pomysł :)
OdpowiedzUsuń