Codziennie z coraz większym żalem patrzę jak znikają truskawki z przydomowego ogródka.
Sama końcówka. Zdecydowanie za krótko trwał tegoroczny sezon. Tyle się by jeszcze chciało by zrobić..
Zdecydowanie byłabym za tym, aby dostępność polskich truskawek nie ograniczała się do jednego miesiąca w roku, ale rozszerzyła się do minimum trzech:).
Zdecydowanie byłabym za tym, aby dostępność polskich truskawek nie ograniczała się do jednego miesiąca w roku, ale rozszerzyła się do minimum trzech:).
Niestety przyrody nie oszukam, sama dobrze wie jak o siebie zadbać.
No cóż.. pozostaje tylko korzystać z ostatnich truskawkowych dni: przecierać, miksować,zamykać, gotować, piec, zamrażać i jeść. Smacznego:-)!
No cóż.. pozostaje tylko korzystać z ostatnich truskawkowych dni: przecierać, miksować,zamykać, gotować, piec, zamrażać i jeść. Smacznego:-)!
Wysokosłodzony dżem, a raczej konfitura z truskawek
( przepis pochodzi z czerwcowego wydania magazynu Kuchnia, pod przepisem jest adnotacja:
"klasyczna, jak u babci a nawet prababci")
"klasyczna, jak u babci a nawet prababci")
Kroimy na połówki lub ćwiartki 1 kg umytych i oczyszczonych truskawek. W dużym rondlu gotujemy syrop ze szklanki (250 ml) wody i 90 dag cukru- do zgęstnienia, często mieszając. Trwa to około 5 minut. Do syropu wkładamy pokrojone owoce, stale mieszając, gotujemy tak długo, aż masa zacznie gęstnieć. Czas gotowania wynosi około 20 minut (zależnie od zawartości wody w owocach). Najlepiej zrobić próbę: jeśli konfitura bulgocze, a jej kropla upuszczona na zimny talerzyk nie rozlewa się, a zastyga- zdejmujemy rondel z ognia. Gorącą konfiturę przekładamy do wyparzonych i osuszonych słoiczków. Szybko zakręcamy słoiki, stawiamy je dnem do góry, po 20 minutach odwracamy. Zimne wynosimy do spiżarni. To nazywa się odpowietrzeniem i powinno wystarczyć, aby konfitura się nie zepsuła. Jednak dla pewności można konfiturę zapasteryzować: duży garnek wyściełamy kilkakrotnie złożoną ściereczką, wkładamy słoiki, tak aby nie stykały się ze sobą. Wlewamy tyle wody (gorącej, jeśli konfitura jest gorąca, jeśli ostudziliśmy słoiki, wlewamy wodę zimną), aby sięgała 3/4 wysokości słoików. Stawiamy garnek na ogniu i podgrzewamy. Kiedy woda się zagotuje, zmniejszamy ogień do minimum, przykrywamy pokrywką i gotujemy 10 minut. Słoiki pozostawiamy w garnku do czasu, aż woda całkiem wystygnie, potem przenosimy do spiżarni.
Ps: Przypominam Wam, że trwa konkurs "Wielkie chrupanie", jeśli macie ochotę zajrzyjcie :-)
Miłego dnia Wam życzę, Olcik
Dziękuję za komentarz. Wszystkie z uwagą czytam, choć nie zawsze mogę odpisać. Jeśli masz jakieś pytanie napisz na maila waniliowachmurka@gmail.com
Zapraszam też na fanpejdż Waniliowej Chmurki na Facebooku.
Tylko 3 miesiące w roku? Ja tam bym mogła truskawki przez 12, na okrągło :)
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia Olciaku, a konfitura? Nie ma nic lepszego.
Ale ładnie się te słoiczki prezentują na starych schodach :)
OdpowiedzUsuńPyszna ta konfitura, może jeszcze zdążę zrobić !
OdpowiedzUsuńMiłego dnia również :)
:)
OdpowiedzUsuńJa wole truskawki zamrozic - przynajmniej mozna popatrzyc na ich ksztalt.
OdpowiedzUsuńBędę tęsknić za truskawkami, ale na otarcie łez są czereśnie i maliny.
OdpowiedzUsuńA co do konfitur to u nas praca wre. Codziennie jeden gar czego innego: w syropie, dżem, frużelina, do wyboru do koloru. Jeszcze tylko pomrozić. :]
o matko, jakie sliczne fotencje Olciku, takie klimatyczne! :-)
OdpowiedzUsuńrobiłam b. podobną konfiturkę niedawno:)) mniam
OdpowiedzUsuńKonfitury i dzemy to ja uwielbiam jesc o kazdej porze roku i dnia. Pychaaa! ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne zdjecia zrobiłaś! Uwielbiam konfiturki, a teraz robię też sama co mnie bardzo cieszy:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ja tez chce jeszcze truskawek ...
OdpowiedzUsuńi takiej babcinej konfitury :)
A pewnie, że konfiturki są wspaniałe, ja najbardziej chyba lubię je wyjadać zaraz po wsadzeniu do słoika, bo później zapominam:P
OdpowiedzUsuńBuziaki
Pyszne zdjecia! Ślimak mnie rozczulił:)* A własna konfitura jest najwspanialsza z najwspanialszych :)
OdpowiedzUsuńCo tam konfitury :) Zdjecia przepiekne! I ten slimaczek uroczy.
OdpowiedzUsuńlubię wysokosłodzone pyszności :)
OdpowiedzUsuńpięknie brzmi i pięknie wygląda;)
OdpowiedzUsuńOlcia, powiem Ci ze dzem sobie moge darowac, ale zdjec Twoich z tego wpisu nie. Sa wspaniale, takie jak z domu babci czy prababci :) Pelne uznanie!
OdpowiedzUsuń