Pizza po włosku- dla Mnie, po hawajsku- dla Niej:)
I tak nie zjedzona w całości.
Resztę dokończyła Mamuś i główny pizzożerca w Naszym domu:)
"Kiedy będzie pizza?", "Zrobiłabyś pizzę!", " robisz pizzę?, nie !? to po co Ci te pieczarki ?"- to tylko nieliczne z jego słów przy każdej nadarzającej się okazji robienia przeze Mnie obiadu :D. W związku z tym jemu dedykuję ten wpis.
Pizza
ciasto podstawowe: (od Monik:*)
10 g świeżych drożdży
250 ml ciepłej wody
1 łyżka oliwy
pół kilo mąki (dodaję specjalną do pizzy firmy Molino)
sos pomidorowy:
puszka dobrej jakości pomidorów
parę chlustów oliwy
2 ząbki czosnku (rozgniecione)
sól, pieprz
świeże zioła: oregano, bazylia
dodatki:
pizza hawajska
krążki ananasa
plasterki szynki lub polędwicy
ser żółty
pizza włoska
ser żółty
pół słoiczka czarnych oliwek
krążki ananasa
plasterki szynki lub polędwicy
ser żółty
pizza włoska
ser żółty
pół słoiczka czarnych oliwek
Piekarnik nagrzewam do 200 st.
W wodzie rozpuszczam drożdże i odstawiam na chwilę w ciepłe miejsce.
Do przesianej mąki dodaję oliwę, energicznie mieszam. Mieszając dodaję wodę z drożdżami.
Ja ciasto wyrabiałam mikserem - na nieco wyższych obrotach; wyłączyłam maszynę, kiedy ciasto zaczęło odchodzić od brzegów miski.
Wyrabiając ręcznie - zasada jest ta sama: niezbyt długo i przestać, kiedy ciasto już nie przykleja się do miski.
W dłoniach rozcieram kilka kropel oliwy, "oklepuję" ciasto, formując z niego kulę, owijam folią, wstawiam do miski i odkładam w ciepłe miejsce.
W tym czasie, piekarnik nabiera pełnej mocy, a ja nastawiam sos pomidorowy - łącząc: pomidory z puszki, czosnek, oliwę i przyprawy. Zgodnie ze wskazówką autora gotuję, aż pozostanie w rondelku połowa płynu.
Przygotowuję pozostałe składniki.
Podrośnięte ciasto dzielę na dwie części.
Każdą wałkuję, smaruję sosem pomidorowym i układam składniki.
Nagrzewam piekarnik do 180 st. C.
Piekę na dwie tury, około 20 minut.
Smacznego!:)
Dziękuję za komentarz. Wszystkie z uwagą czytam, choć nie zawsze mogę odpisać. Jeśli masz jakieś pytanie napisz na maila waniliowachmurka@gmail.com
Zapraszam też na fanpejdż Waniliowej Chmurki na Facebooku.
Obydwie wyglądają po prostu przepysznie!:)))
OdpowiedzUsuńDziękuję, Majanko:)!
OdpowiedzUsuńKOchana, nie uwierzysz, wlasnie spalaszowalam pizze, tyle, ze margharite :-))
OdpowiedzUsuńHehe:)
OdpowiedzUsuńJa też nabrałam ochoty na pizze, tak apetycznie wyglądają:)
OdpowiedzUsuńJa tak nie mogę oglądać tego wszystkiego, bo od razu mam ochotę rękawy zakasać i iść do kuchni;)
OdpowiedzUsuńObie piękne ! A ja tak dawno pizzy nie robiłam, a mam w domu pizzożerców :)
OdpowiedzUsuńu mnie w domu także wszyscy pizze uwielbiają:) zdjęcia śliczne :)
OdpowiedzUsuńu mnie w domku wszyscy kochają pizze:) twoje propozycje wyglądają bardzo smacznie:)
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo smakowite pizze. U nas też ostatnio była - zwyczajna, z pieczarkami i serem. Ale smaczna. Bardzo smaczna.
OdpowiedzUsuńŚciskam, Olciu! ;*
Bardzo lubimy pizzę. Dzieci najprostszą z sosem pomidorowym i serem. My różne, ale dzisiaj spróbowałabym Twojej hawajskiej.
OdpowiedzUsuńprzyjmujesz zamówienia telefoniczne na pizze? hihi ;)
OdpowiedzUsuńWygladaja tak apetycznie!
mogłabym pomóc w konsumpcji włoskiej :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam za komentarze,
OdpowiedzUsuńEmmo- niestety nie..:)
domowa.. najpyszniejsza! taki zapieczony wierzch z dodatkami wygląda pysznie, ach!
OdpowiedzUsuńale ja dawno pizzy nie jadłam, uraz mam po pracy w pizzerii, ale i tak dobrej pizzy nie odmówię :)
OdpowiedzUsuńGdyby się następnym razem ostał kawałek włoskiej, to ja też się na nią pisze :)
OdpowiedzUsuńale żeby nie było - obie wyglądają pysznie!
ojjj zjadloby sie taka pizze:)
OdpowiedzUsuńzapach tego dzieła dotarł aż do mnie :-) pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńto ja wybieram tę hawajską :)
OdpowiedzUsuńHaha, u mnie jest to samo! Pizzę zawsze robię z tatą i to rytuał jakiś normalnie jest! :) Pół dnia się zastanawiamy, z czym ma być - a później jest tak jak zawsze, z pieczarkami, serem, szynką, oliwkami właśnie, pomidorami :). Ale przyznam, że z ananasem i kurczakiem lubię :).
OdpowiedzUsuńNa jakim profilu jesteś? ;D
Domowa pizza. Chętnie zawsze i wszędzie. Rany, jak ja bum zjadła ją teraz.
OdpowiedzUsuń:))
OdpowiedzUsuńNastępnym razem daje cynk i wpadacie dziewczyny!:DD
Maniu- human, a cooo?:D
Nie no, ciekawość ;dd
OdpowiedzUsuńOlciu przez Ciebie mam teraz niepohamowaną ochotę na pizzę!!;) będę chyba musiała wkrótce zrobić, bo nie wytrzymam;)
OdpowiedzUsuńzrobilam wczoraj i wyszla pyszna . o mojej pizzy bedzie juztro post:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńdopiero nie dawno zaczęłam piec więc zadam Ci kilka (banalnych) pytań:)
OdpowiedzUsuń1. można zamiast oliwy dodać oleju?
2. używałaś zwykłego miksera?
3. długo musi wyrastać ?
4. w jakiej temp. piekłaś?
Ago- o to świetnie, wpadnę zaraz:)
OdpowiedzUsuńIlciu- hyhy :D
Anonimie- tak można dodać oleju, ale oliwa ładnie wzbogaca smak i jest zdrowsza (ta prawdziwa pizza zawsze jest na oliwie),
tak zwykłego, z końcówką- hakiem,
około 1,5 h w 21 st. C,
piekłam w 180 st. C, ale mam bardzo dobrze grzejący piekarnik:)
Pozdrawiam