Pierwsze w życiu ruskie pierogi.
Odsmażane na maśle, z chrupiącą skórką.
Odsmażane na maśle, z chrupiącą skórką.
Przepis na pierogi ruskie notabene nie jest wcale znany w Rosji. Wywodzi się z Grodów Czerwieńskich (pogranicza Polski i Rusi).
Ciasto:
(na ravioli, moje ulubione)
- 300 g mąki pszennej
- 3 jajka
- 3 łyżki oliwy
- sól
Farsz:
-3 łyżki masła
- 1 posiekana cebula
- 500 g twarogu
- 4 ziemniaki
- sól, pieprz
Przygotowanie:
Mąkę przesiać przez sito na stolnicę. Zrobić piramidę i na jej środku wyżłobić lej. Wbić tam jajka wsypać sól, dolać oliwę. Delikatnie zacząć zagniatać ciasto.
Ugotować ziemniaki i dokładnie je rozgnieść. Wymieszać z serem dodając pozostałą sól, pieprz i podsmażoną wcześniej na maśle cebulkę. Na stolnicy rozwałkować płat ciasta tak na grubość kilku milimetrów ( ciasto jest bardzo plastyczne), szklanką wykrawać krążki. Na każdy krążek nałożyć porcję masy serowo - ziemniaczanej i dokładnie skleić brzegi. W dużym garnku zagotować ok 1,5 l wody i porcjami wrzucać do niej pierogi (nie więcej niż 10 jednocześnie). Wody nie solimy. Gotować do czasu aż pierożki wypłyną na wierzch, delikatnie mieszając, tak żeby nie uszkodzić skórki. Gorące podawać ze śmietaną, masełkiem, lub cebulką przysmażoną na masełku. Zimne smażyć na maśle do czasu aż skórka będzie rumiana.
Smacznego!:)
Pozdrawiam Was , Olcik
Dziękuję za komentarz. Wszystkie z uwagą czytam, choć nie zawsze mogę odpisać. Jeśli masz jakieś pytanie napisz na maila waniliowachmurka@gmail.com
Zapraszam też na fanpejdż Waniliowej Chmurki na Facebooku.
Z pierogami ruskimi to tak jak z rybą po grecku czy karpiem po żydowsku, przymiotnikowe nacje nie mają o nich bladego pojęcia ;)
OdpowiedzUsuńi nie wiedzą co tracą.
Ruskie lubię.
Pierogi oczywiście :)
Beatko- ależ dziękuję:D
OdpowiedzUsuńMafilko- no dokładnie:-)
Pozdrawiam Was serdecznie, Olcik
Pierogi ruskie przed wojna byly na Kresach zwane polskimi, gdyz byla to jedna z potraw naszych przodkow tam zyjacych. Nazwa pochodzi od historycznej nazwy - Rusi Kijowkiej;
OdpowiedzUsuńpewnie znowu zorbie niedlugo, odsmazane to moja ulubiona wersja.
Wszystkie pierogi bardzo lubię:)
OdpowiedzUsuńPyszne są Twoje, mniam:)
Pozdrawiam.
Bardzo lubimy, bardzo tzn. ja i moja rodzina. Niestety sama robię rzadko, a bazuję na maminych, trzymanych w zamrażarce. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńA ja dzisiaj pisałam o pierogach na swoim blogu. Uwielbiam je, ale jestem kiepska w lepieniu. Robię to strasznie długo. Jak ja bym chciała dostać taki talerzyk pierogów. Śliczną masz serwetką i podziwiam Twoje pierogi.
OdpowiedzUsuńhehe, ja nawet wiem, dlaczego u Ciebie ruskie ;) (a tak btw, to te drugie są moje, hihi ;))
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszystkie pierogi, ale ruskie najbardziej. Ruski to dla mnie Król Pierogowego Królestwa :D
Ruskie... Kwintesencja polskości po tygodniu na obczyźnie :P Uwielbiam je robić, bo co chwila wyjadam farsz. Bezcenne. Nie do co bratwursty i inne sauerkrauty...
OdpowiedzUsuńdomowe pierogi są zdecydowanie najpyszniejsze. szczególnie te przyrumienione..
OdpowiedzUsuńMój odwieczny dylemat: gotowane i zdrowsze, czy odsmażane i smaczniejsze. Zazwyczaj wygrywają te drugie :) Kocham ruskie i tyle, potrafię zjeść nawet tuzin.
OdpowiedzUsuńOj , ale mi smaku narobiłaś Olciku !
OdpowiedzUsuńZawsze sobie obiecuję , że zrobię więcej pierogów i trochę zamrożę "na zaś" - i przeważnie udaje mi się wrzucić do zamrażarki jedną paczuszkę - reszta znika w błyskawicznym tempie ;)
Uwielbiam ruskie pierogi. Właśnie takie, odsmażane, ze złocistą skórką.
OdpowiedzUsuńNarobiłaś mi strasznego smaka.
Kiedyś robienie pierogów było dla mnie przedsięwzięciem całodniowym, ale robię je coraz częściej i jakoś nabieram wprawy, coraz mniej czasu mi zajmują. I z tego ogromnie się cieszę bo uwielbiam ruskie pierogi. Jeśli to są naprawdę Twoje pierwsze pierogi to zapowiadasz się na mistrzynię świata w ich klejeniu :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńWspaniały początek! Pierogi uwielbiam jeść, lepić, oglądać. U Ciebie jest na co popatrzeć! Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńNajlepsze są odsmażane. Trzeba było się nie przyznawać, że pierwsze ;) Wyszły Ci śiczne. Nikt by się nie domyślił ;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam pierogi ruskie! te są niezwykle apetyczne, choć ja jakoś preferuję prosto z wody, a nie z patelni
OdpowiedzUsuńSuper fotki :)
OdpowiedzUsuńJa nadal przymierzam się do zrobienia pierogów, ale jak na razie wykorzystuję Teściową :)
oj, teraz to już tym ruskim pierogom chyba nie odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńJak ja kocham ruskie !!!
OdpowiedzUsuńPięknie przyrumienione :) Aż mi smaka na pierogi ruskie zrobiłaś. Prezentują się nieziemsko!
OdpowiedzUsuń