Przyszła pora na pierwsze w życiu domowe bajgle. Przez dłuższy czas zastanawiałam się który z przepisów wypróbować jako ten pierwszy. Postawiłam na wersję slow podaną przez Monikę.
I to był bardzo dobry wybór!
Mięciutkie, z bogatym miąższem, lekko kwaskowe, długo świeże. Idealne.
/ przepis podany przez Monikę, a proporcje zaczerpnęła z książki Leili Lindholm, wykonanie natomiast z filmiku klik/
zaczyn:
- 150 g mąki typ 750
- 150 ml wody
- szczypta drożdży
- 2 łyżki zakwasu pszennego (opcjonalnie)
Wszystkie składniki zmieszaj w misce i pozostaw do przefermentowania w ciepłym miejscu na kilka godzin (ok. 8).
następnie do zaczynu dodaj:
- 600 g mąki
- 350 g wody
- 2 łyżki miodu
- 1 łyżka soli
- 6,5 g drożdży
Ze wszystkich składników wyrób gładkie ciasto. Pozostaw je w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na godzinę, następnie przełóż na blat, rozpłaszcz i złóż na trzy jakbyś składał list a następnie na pół. Włóż ciasto do miski, przykryj ściereczką i umieść w lodówce na przynajmniej osiem godzin.
Po tym czasie podziel ciasto na ok 17 kawałków, uformuj z nich kulki i pozostaw na dwadzieścia minut. W każdej z kulek zrób palcem dziurkę. Aby ją powiększyć możesz zakręcić ciastem dookoła palca, tak jakbyś kręcił hula - hop. Tak przygotowane ciasto pozostaw do wyrośnięcia na 40 minut.
W dużym garnku zagotuj wodę. Nie musi być jej dużo, ważne żeby bajgle nie dotykały dna i swobodnie mogły się gotować. Do wody dodaj łyżkę miodu, melasy lub golden syrup. Delikatnie wrzuć wyrośnięte bajgle na wrzącą wodę. Gotuj z każdej strony po minucie. Następnie za pomocą łyżki cedzakowej przełóż na kratkę do wypieków lub ściereczkę.
Obgotowane bajgle posmaruj roztrzepanym jajkiem, zanurz z jednej strony w sezamie lub/i maku. Połóż ułóż na blaszce i piecz w piekarniku nagrzanym do 200 stopni przez od 20 - 25 minut do momentu, aż nabiorą złotego koloru.
Smacznego!:)
Brak komentarzy
Prześlij komentarz