Granolę uwielbiam, kiedy mam na nią "fazę" mogę jeść ją codziennie z jogurtem naturalnym i owocami. Przepisów wypróbowałam już na prawdę sporo, ale.. żaden w pełni mnie satysfakcjonował. Powodowało to oczywiście kupowanie granoli w spożywczaku, której skład pozostawiał niestety wiele do życzenia.
Od kiedy odkryłam ten przepis dzięki Monice, mam go już wykutego " na blachę", a sklepowa może dla mnie nie istnieć:)
Zachęcam Was do wypróbowania, nie pożałujecie!
/Przepis pochodzi z książki 'French Kitchen: Classic Recipes for home cooks', a cytuję go za Moniką/
- 2,5 szklanki* płatków owsianych górskich
- 0,5 szklanki wiórek kokosowych
- 0,5 szklanki grubo posiekanych migdałów
- 1 szklanka pomieszanych nasion z dyni i słonecznika
- 0,5 szklanki brązowego cukru
- 0,5 szklanki miodu
- 0,25 szklanki oleju
- 1 łyżeczka esencji waniliowej
W misce mieszamy płatki owsiane, wiórki kokosowe, migdały i nasiona. W garnuszku umieszczamy cukier, miód olej i esencję waniliową. Doprowadzamy do wrzenia, gotujemy jeszcze przez ok. 2 minuty do momentu, aż rozpuści się cukier. Syrop wylewamy na składniki sypkie. Mieszamy do momentu, aż wszystkie pokryją się syropem.
Zawartość miski przesypujemy i równomiernie rozkładamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na 8 minut. Po tym czasie mieszamy granolę, aby miała szansę równomiernie się zezłocić. Powtarzamy to co 5 minut, przez kolejne 25 - 30.
Kiedy gotowa granola nieco ostygnie rozdrabniamy ją rękami pozbywając się co większych kawałków. Umieszczamy w szczelnym słoju. Możemy ją jeść z jogurtem w towarzystwie sezonowych owoców (np. uprażonych jabłek z rodzynkami i z imbirem, lub wiśni ze słoika) lub samą, lub traktować jako posypkę do ciast. W każdym wydaniu będzie wyjątkowa. Gwarantuję Wam.
______________________________♥______________________________
Dziękuję za komentarz. Wszystkie z uwagą czytam, choć nie zawsze mogę odpisać. Jeśli masz jakieś pytanie napisz na maila waniliowachmurka@gmail.com
Zapraszam też na fanpejdż Waniliowej Chmurki na Facebooku.
Nie ma nawet co porównywać domowej granoli z ta kupną. Ja za każdym razem robię inną, zmieniam proporcje, składniki. I też mam "fazy" na granolę, wówczas zaczynam nią każdy dzień. :)
OdpowiedzUsuńI wyszła Ci crunchy :D takie pozlepiane kawałki jak lubię :D
OdpowiedzUsuńLubię granolę domową.Super wygląda.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia:)
ja się zabieram do tej domowej granoli i jakoś nie mogę się zabrać, egh
OdpowiedzUsuńNapewno kiedyś skusze się na domową granolę:)
OdpowiedzUsuńJak narazie wypróbowałam zrobić domowe masło orzechowe:)
Zapraszam również do siebie:)
A czy mogłabym dodać twojego bloga do ulubionych? Ponieważ jestem częstym gościem:)
Mam niedaleko od siebie ekologiczną pasiekę z cudownym miodem, a w październiku przyjedzie do mnie miód spadziowy z gór:) .... a co do granoli to ją uwielbiam ...w weekend zrobiłam cały 3litrowy słój:) buziaki
OdpowiedzUsuńSchokolade - jasne!:) dziękuję za miłe słowa
OdpowiedzUsuńJolu - z gór powiadasz? łał:) zazdroszczę!! no i tej pasieki również zazdroszczę :P
Ago- oj też tak kiedyś miałam, ale jak już wpadniesz w rytm, to nie będziesz mogła kupować sklepowej, zobaczysz..
Qrczaki, właśnie mam ochotę zrobić z suszonymi jabłkami, bo myślę, że byłaby świetna, ale miodku brak :( Kombinujemy, ale wszystkie znane nam źródła już wyprzedały swoją "produkcję:. Ponoć sezon był kiepski. Chyba pójdę do spożywczaka i jednak zrobię.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Boniek.
I jeszczę zaspamuję zaproszeniem do zapisania się na rozdawajkę: http://boniffacy.blogspot.com/2012/09/candy-boniffacego-zestaw-relaksacyjno.html ;)
Wstyd się przyznać, ale ja dopiero zagłębiam się w tajemnice zdrowych śniadań... Od dawna mam chętkę na przygotowanie domowych batoników musli, ale po przeczytaniu tego przepisu zacznę od domowej granoli :) dziękuję :)
OdpowiedzUsuńKorzystam z tego samego przepisy, uzależniające!!! http://www.slonecznysmak.blogspot.com/2013/04/granola.html
OdpowiedzUsuń