A więc zaczęło się.. gotowanie, przecieranie, napełnianie słoików koralową cieczą.
Wreszcie nastał czas obfitości pomidorowej. O tej porze nie ma niesmacznych pomidorów i to mi się bardzo podoba. Chwilo, bądź wieczna!
W tym roku robimy przecier i ketchup. Liczę, że starczy jeszcze czasu na suszenie :)
cdn.
______________________________♥_____________________________
Dziękuję za komentarz. Wszystkie z uwagą czytam, choć nie zawsze mogę odpisać. Jeśli masz jakieś pytanie napisz na maila waniliowachmurka@gmail.com
Zapraszam też na fanpejdż Waniliowej Chmurki na Facebooku.
Szkoda, ze takich pomidorów nie ma przez cały rok. Warto zatrzymać ten czas w słoikach :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam smak i zapach dojrzalych pomidorow... Zaluje, ze ja sama nie moge pobawic sie w przetwarzanie :) Sliczny koszyczek Olcik :))
OdpowiedzUsuńUsciski.
Sylvio- dokładnie, tym bardziej, że są bez żadnych nawozów sztucznych, z własnego ogródka;)
OdpowiedzUsuńMajko- a dziękuję:)
Pozdrawiam
ile pomidorów!
OdpowiedzUsuńja mam trzy skrzynki xd
w tym roku szybkie zaprawy.
Trwaj chwilo trwaj jesteś taka piękna. Ja już keczup robiłam i sobie chwalę. Jednak ja wolę bez dodatku octu(jabłkowego). A takim koszyczkiem bym nie wzgardziła.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A.
Przypraw Mnie- ja robię z jabłkami po prostu:)
OdpowiedzUsuńO jakie piękne pomidory i koszyczek też piękny!
OdpowiedzUsuńOj tak, ta chwila mogła by trwać i trwać! :) Ja już mam ponad 10 litów przecieru, pelatti w słoikach i kilka słoików z suszonymi pomidorami zalanymi oliwą:)
Życzę Ci, żeby wystarczyło Ci czasu na wszystko:)
pozdrawiam!
zosia
Zosiu- imponujące zapasy, o dziękuję- przyda się:)
OdpowiedzUsuńJa już dostałam taki koszyczek od dziadka (: zawsze lubiłam takie malutkie pomidorki, które wystarczyło tylko wrzucić do buzi i się nimi delektować (:
OdpowiedzUsuńTrzeba zrobić zapasy na smutne, jesienno-zimowe dni, co by radośniejsze i weselsze były :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Zafascynował mnie pomysł suszenia pomidorów, bo takie najbardziej lubię :)
OdpowiedzUsuńTak, tak, sezon ogórkowy mija ;-P tymczasem atak pomidorków! Ja zajadam się nimi garściami (mam koktajlową wersję w ogródku) :)
OdpowiedzUsuńPiękne są takie domowe,swojskie,wprost z ogródka;)też mam!,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńdo robienie własnego przecieru to mi jeszcze daleko weic tym bardziej cie podziwiam, na razie stoi przede mna 15kg beczka z zakiszonymi ogorkami ktorą musze rozparcelowac do słoików;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam pomidory:)
OdpowiedzUsuńJa również kocham pomidory :D.
OdpowiedzUsuńJakie to szczęście, że mam własną działkę pełną warzyw, dziadkowie co 2 dni przywożą po dużym koszyku: malin, brzoskwiń i pomidorów. :)
Nie ma to jak pomidory pełne słońca! :))
OdpowiedzUsuńNo nie wiem, co ja bym skubnęła...pomidorki czy ten genialny koszyk? Najlepiej pomidorki w tym koszyku. Wtedy byłabym już zadowolona na maksa:-) Pozdrawiam serdecznie:-)
OdpowiedzUsuńGosiu- :))) hahah
OdpowiedzUsuńBernadeto- a ja podzwiam cie, bo z ogórków to ja tylko musztardę umiem robić- jak na razie;)
Pozdrowienia ciepłe!
A u mnie takimi rzeczami całkowicie zajmuje się Babcia :)
OdpowiedzUsuńOj tak, o tej porze roku wszystkie pomidory smakują wyśmienicie:) Śliczna fotka:)
OdpowiedzUsuńJudik- dziękuję
OdpowiedzUsuńManiu- szczęściarooo
Uwielbiam muszle! A z taki nadzieniem to już wogóle super! :-)
OdpowiedzUsuń