To połączenie dwóch dań- pierogów ruskich i włoskiego makaronu cannelloni ( który najczęściej nadziewamy sosem mięsno-pomidorowym).
Przepis nie zabiera zbyt dużo czasu, mogę wręcz powiedzieć, że jest łatwiejszy i szybszy niż smażenie naleśników nie wspominając już o lepieniu pierogów.
- paczka makaronu cannelloni
- 800 g ziemniaków
- 300 g białego twarogu
- wędzony boczek
- 1 duża cebula
- sól, pieprz
- zioła: koperek lub pietruszka
Makaron gotujemy wg. przepisu na opakowaniu.
Odcedzamy na sitku.
Ziemniaki gotujemy, przeciskamy przez praskę. Na tłuszczu podsmażamy cebulkę i pokrojony drobno boczek. Smażymy, aż zawartość patelni nabierze złotego koloru.
Twaróg rozgniatamy widelcem, dodajemy do niego ziemniaki, sól, pieprz i podsmażoną cebulkę z boczkiem.
Wszystko dokładnie mieszamy- ale nie za długo, ponieważ farsz zacznie się kleić.
Każdą z rurek napełniamy porcją farszu.
Odkładamy na talerz.
Przed podaniem podsmażamy na tłuszczu, kładziemy na talerz i posypujemy posiekanym koperkiem albo pietruszką.
Smacznego!
______________________________♥_____________________________
A jeśli chcielibyście spróbować ruskich naleśników kliknijcie tutaj.
Dziękuję za komentarz. Wszystkie z uwagą czytam, choć nie zawsze mogę odpisać. Jeśli masz jakieś pytanie napisz na maila waniliowachmurka@gmail.com
Zapraszam też na fanpejdż Waniliowej Chmurki na Facebooku.
Fajny pomysł:) Chętnie zastąpię lepienie pierogów nadziewaniem cannelloni:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam pierogi ale są strasznie brudzące i pracochłonne, chętnie wypróbuję Twoją wersję, bardzo mi się podoba :-)
OdpowiedzUsuńPierogi dziwolągi! :)
OdpowiedzUsuńRobiłam raz i przyznaję, że smaczne były!
OdpowiedzUsuńFajny pomysł! a jaki ladny kaszubski talerzyk:)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że na pierwszy rzut oka wygląda to na profanacje. Ale w sumie po głębszym zastanowieniu, musze sprobować ;)
OdpowiedzUsuńTo jest dobry pomysł (: zostało mi trochę rurek to już wiem co z nimi zrobię. Ale zamiast farszu jak na pierogi zrobię po prostu rurki z serem, na słodko (zamiast naleśników). Dziękuje za pomysł (:
OdpowiedzUsuńLubię ruskie, lubię makaron - to cannelloni na pewno by mi smakowało :)
OdpowiedzUsuńKurczę:) I love ruskie i bardzo podoba mi się ten pomysł:)
OdpowiedzUsuńPrzypomniały mi się ulubione pierożki ruskie z kefirem! Twoja szybka alternatywa na pewno równie smaczna;)
OdpowiedzUsuńa to pech! nie lubię nadzienia ruskiego!
OdpowiedzUsuńale chętnie nadzieję cannelloni czymś innym. ;)
słodkosłona.- pewnie;) masz wiele możliwości:)
OdpowiedzUsuńelloko- zachęcam:D
piegowata- cieszę się:D
super pomysł!
OdpowiedzUsuńwyszły z tego cannepierogi xd
naprawdę, niezwykle kreatywne!
Farsz do ruskich jest najlepszy! ;) Ja lubię naleśniki z takim.
OdpowiedzUsuńTeraz wiem co zrobić na obiad, podwijam rękawy i idę robić jedzenie;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Przepyszny objadek, ale mi smaka narobiłaś na ten makaron ... pycha !:)
OdpowiedzUsuńo, coś dla mnie, jako że zawsze wyjadam sam farsz z ruskich :P
OdpowiedzUsuńlubię ruskie :) właśnie przywiozłam od mamy cały zapas. ale taka wersja musi być tez pyszna :) bo ruski farsz plus makaron nie może zawieść :)
OdpowiedzUsuńKarmelitko- dziękuję, miło mi:)
OdpowiedzUsuńBazylio- dokładnie, a Mamine najlepsze;)
OdpowiedzUsuńBuziaki!
Pomysł rewelacyjny, kiedyś chciałam zrobić naleśniki z ruskim farszem, ale teraz zmieniam zdanie - wolę cannelloni :)
OdpowiedzUsuńA myślisz, że Cannelloni można by było zapiec w piekarniku z jogurtem naturalnym?
OdpowiedzUsuńPomysłowe! i szybkie, bo lepić nie trzeba ;)
OdpowiedzUsuńMniam!
A podobno niebieski nie pasuje do jedzenia. Pzdr
OdpowiedzUsuńŚwietny oszczędzacz czasu :) A talerzyk kojarzy mi się z domem u mamy. Potłukłam takich całkiem sporo jak byłam mała :D
OdpowiedzUsuńAnia- nie próbowałam, musiałabyś spróbować po prostu:)
OdpowiedzUsuńPochodzisz z Kaszub? Mieszkam w miejscowości, która podlega pod ten teren i zauważyłam kaszubski wzór na talerzu. ; )
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba to danie!
Pozdrawiam Marta