O przyjaźni i Murzynku ze śliwkami

Lubię oglądać filmy, czytać o, być świadkiem prawdziwej przyjaźni. Bo choć w dzisiejszym świecie dość mocno przereklamowana- często na chwilę i z przypadku, to jednak jest! istnieje i ma się dobrze ;-)
  W niej nie ma niczego za coś, nie ma niczego po coś, jest śmiech na drugim końcu ulicy na sam widok tej osoby, jest dobre słowo, przemoczone trampki i obracanie smutków w żarty.

 


(przepis od Edysi ,Mój murzynek jest mały, bo robiłam z połowy porcji:)

Składniki:
- 2 szklanki mąki pszennej
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 opakowanie cukru waniliowego
- 250 g cukru pudru
- 5 jajek
- 200 g masła lub margaryny
- 3 łyżki kakao
- 3 łyżki oleju
- 1/3 szklanki wody
- 500 g śliwek węgierek


Do rondelka włożyć masło lub margarynę, wsypać cukier i kakao, dodać olej i wodę. Podgrzewać na małym ogniu cały czas mieszając, aż masa uzyska jednolitą konsystencję. Zdjąć z ognia i wystudzić.

W misce ucierać żółtka stopniowo dolewając wystudzoną masę. Następnie małymi porcjami dosypywać mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia i cukrem waniliowym.

Białka ubić na sztywną pianę i dodać do masy, delikatnie wymieszać łyżką, najlepiej drewnianą.

Gotowe ciasto przełożyć do podłużnej formy keksowej natłuszczonej i obsypanej bułką tartą. Na górze ułożyć skórką do dołu wcześniej umyte, osuszone, wypestkowane i przekrojone na pół śliwki.

Piec przez około 50 minut w piekarniku nagrzanym do 180 st.C.

Po wystudzeniu ciasto posypać cukrem pudrem.
Smacznego!:)

31 komentarzy

Dziękuję za komentarz. Wszystkie z uwagą czytam, choć nie zawsze mogę odpisać. Jeśli masz jakieś pytanie napisz na maila waniliowachmurka@gmail.com
Zapraszam też na fanpejdż Waniliowej Chmurki na Facebooku.

  1. Istnieje, istnieje! I świadomość, że jest ktoś, kto samym swoim widokiem sprawi Ci mnóstwo uśmiechu i frajdy jest naprawdę wspaniała. Chwilo, trwaj!

    A murzynek cudowny. Widzę, że robi istną furorę ostatnio. ;))

    Ściskam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz rację. Dzisiaj ma się nieskończoną ilość przyjaciół. A to niemożliwe...
    Ale prawdziwa przyjaźń istnieje, jest wyjątkowa i pojedyncza zazwyczaj.
    Murzynek plus śliwki musi być pysznie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdzieś już widziałam ten przepis;) Fajnie Ci wyszedł, bo widać śliweczki, moje się trochę zapadły w ciacho.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wierzę, że przyjaźń istnieje, mimo, że dziś relacje między ludźmi wyglądają inaczej niż jeszcze jakiś czas temu.
    Moją największą przyjaciółką jest Moja Piękniejsza Połówka, inni niestety zbyt często zawodzą by móc nazwać ich przyjaciółmi...

    OdpowiedzUsuń
  5. A murzynek wyglada niezwykle smakowicie. Bardzo lubię takie ciasta.

    OdpowiedzUsuń
  6. im jestem starsza tym mniej w nią wierzę. a ludzką bezinteresowność.
    a ciach wyszło pięknie;)

    OdpowiedzUsuń
  7. ha, dzis u mnie też będzie o przyjaźni i to starej...
    Murzynek ze śliwkami to fajny pomysł :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Murzynek ze śliwkami - myślę,ze to pyszny pomysł :))

    A przyjaźń? Istnieje, to fakt :))
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Murzynek wygląda smakowicie, szczególnie te soczyste śliwki.

    OdpowiedzUsuń
  10. przyjaźń jest! o tak! i miłość do przyjaciela to jedno z najfajniejszych uczuć ever (:

    a jak zobaczyłam murzynek z dużej literki to się aż przestraszyłam, że prawdziwego upiekłaś xD

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja też powoli zaczynam wierzyć w tą prawdziwą przyjaźń. :)

    A ja tez myślałam o murzynku ze śliwkami, wiesz? :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Chętnie bym zjadła takiego murzynka z kubkiem kawy w deszczowy dzień. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. A mam pytanie co do murzynka, jakie wymiary są wymiary formy do pieczenia ? :) naszła mnie chęć na takiego murzynka ^^

    OdpowiedzUsuń
  14. jest;D i ma się bardzo dobrze;)
    bo gdy się w końcu znajdzie, to czego się od zawsze szuka, to nie może być inaczej;)

    Olciku, a co tak skromnie o murzynku? ;D smakował?

    OdpowiedzUsuń
  15. Olciu, jest, przyjaźń istnieje. :) I mimo, że ja nie wierzę w miłość (bo nie pozwalam do siebie dopuścić myśli, że też istnieje?), to w przyjaźń wierzę.

    OdpowiedzUsuń
  16. Taaak, przyjazn istnieje:) Ale jesli dozna sie tegoo szczescia prawdziwej przyjazni, to trzeba bardzo o nia dbac, bo to najwiekszy skarb!
    A murzynek jest cudny:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Viri- hehe troszkę o to chodziło, wszak Murzynek to nazwa a ja sobie tak wymyśliłam, że nazwy ciast będą z dużej literki:))

    Ps: Murzynek, jak to Murzynek musi być pyszny nie ma rady!:)

    OdpowiedzUsuń
  18. przyjaźń? jasne, że istnieje! tylko... potrzeba czasu, by się o tym przekonac. i osoby, pasującej do nas w sam raz, jak dwa puzzle do siebie.
    a Murzynek cudowny! jeszcze z tymi świeżutkimi śliweczkami ;]

    OdpowiedzUsuń
  19. Przyjaźń istnieje! Grunt to nie pomylić jej ze znajomością. W sobie licznych portali społecznościowych i "przeniesienia" życia w świat wirtualny zauważam zatarcie znaczenia tych słów.
    Jednak ja mam opory kiedy można nazwać kogoś przyjacielem. Mam wątpliwości... nie chcę zrobić tego za szybko ,aby się nie zawieść.
    A dla przyjaciela też jestem w stanie wiele zrobić ! I nie tylko przemoczyć trampki.
    P.S: Ciacho pierwej sort! ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Istnieje ! Wiem coś o tym.

    A ciacho mmmm dawaj kawałek !

    OdpowiedzUsuń
  21. Olciaky a wiesz że ja też go robiłam!
    Telepatia kulinarna:)
    Smaczniutki!
    (tylko zdjęcia nie zdążyłam zrobić:))
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  22. Wierzę, że prawdziwa przyjaźń istnieje, chociaż sama takiej przyjaciółki nie mam. Mam jednak nadzieję, że wszystko jeszcze przede mną ;)

    Murzynek ślicznie Ci wyszedł taki malutki :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Murzynek ze śliwkami, achhhhh :)

    Zdjęcie z wiadrem mnie urzekło :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Piekłam takiego murzynka w zeszłym tygodniu. Co prawda z innego przepisu ale był pyszny. To połączenie smaków jest super. Niestety ciasto znikło zanim zrobiłam fotkę :( W tym tygodniu powtórka więc niebawem się ukaże :)

    OdpowiedzUsuń
  25. też mam w planach to ciasto :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Przyjaźnie uwielbiam i hołubię, ale niewiele ich przetrwało. ;-) A najbardziej lubię te od dziecka, czy po prostu od wielu wielu lat. Cenna sprawa. :-)

    OdpowiedzUsuń
  27. Krokodylku- żadna z Moich "tych od dziecka" nie przetrwała, a szkoda..

    OdpowiedzUsuń
  28. Te najblizsze, najmocniejsze to zawarte w czasach, gdy już dojrzałam, a te z dzieciństwa nieco ostudzone, ale za to zawsze wzruszajace, bez słów, totalna akceptacja. Ciekawa jestem, czy przyjaźnie moich dzieci wytrzymają próbę czasu. ;-)

    OdpowiedzUsuń

jestem na instagramie