Kuliste, pomarańczowe, mięsiste morelki, słodki cukier i czas.
Tak niewiele potrzeba aby powstało coś mega pysznego.
W sobotę Marta Gessler w swoim felietonie wysoko-obcasowym napisała : " Są tacy jak ja, kucharka w chusteczce na głowie, której ta czynność przypomina dziecięcą beztroskę. Mało tego, myjąc słoiki, wycierając nakrętki, potrafię być szczęśliwa. Kiedy mieszam słodką miksturę i wdycham zapach bulgocących moreli, moje życie zaczyna pachnieć słodko."
Jak dobrze, że w sobotę rankiem były morele na kuchennym oknie.
Morelowa konfitura
- 1 kg owoców
- 3/4 szkl. wody
- 1/2 kg cukru
Do płaskiego garnka wlać wodę, dodać cukier i podgrzewać, nie mieszając, 15-20 min, aż powstanie słodki syrop. Kiedy włożycie łyżkę, pozostały na niej syrop powinien się lepić. Uwaga! Poczekajcie chwilę, aż wystygnie, żeby to sprawdzić. Syrop jest bardzo gorący.
Morele należy umyć, wyjąć pestki i pokroić na małe cząstki. Ostrożnie przełożyć do garnka i mieszać, aż owoce zaczną się rozpadać, a konfitura będzie gęstnieć. Na małym ogniu gotować około 20 min. Odstawić
Kiedy ostygną, ponownie zagotować, ciągle mieszając. Czynność powtórzyć, przełożyć do małych słoików i dokładnie zakręcić.
Wytrzymają w lodówce do miesiąca, jeżeli wcześniej ich nie zjecie. Można do owoców dodać wanilię, kawałek imbiru, nawet rozmarynu. Te dodatki całkowicie zmienią morelowy smak.
W podobny sposób można przygotować konfiturę z brzoskwiń, nektarynek, śliwek, malin, truskawek i mango.
Oczywiście można łączyć letnie owoce. A w zimie robimy szybką konfiturę z mandarynek i pomarańczy ( tę drugą już robiłam klik klik)
______________________________♥______________________________
______________________________♥______________________________
Dziękuję za komentarz. Wszystkie z uwagą czytam, choć nie zawsze mogę odpisać. Jeśli masz jakieś pytanie napisz na maila waniliowachmurka@gmail.com
Zapraszam też na fanpejdż Waniliowej Chmurki na Facebooku.
Z pewnością jest pyszne. Ja uwielbiam brzoskwiniowe konfitury, a dodatek rozmarynu bardzo mnie zaciekawił.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ania
Chyba będzie dobra do naleśników :)
OdpowiedzUsuńMężczyzno- jak i również do bułeczek drożdżowych ,razowego chleba z masłem:)
OdpowiedzUsuńmy też mamy, my też! :)
OdpowiedzUsuńtakie domowe konfitury są najlepsze:)
OdpowiedzUsuńmasz śliczną łyżeczkę! a morelowej jeszcze nie robiłam, z lawendą byłaby cudna tak sobie myślę...
OdpowiedzUsuńPrzetwory i ich przygotowywanie zdecydowanie odpręża. A kiedy w dodatku później wychodzą takie cuda w słonecznych kolorach, to nie pozostaje nic, jak tylko myć słoiczki i kupować owoce. ;)
OdpowiedzUsuńBuziak!
Tak się właśnie przymierzam do zrobienia jakiegoś dżemu lub konfitur. Morele to dobry pomysł :-)
OdpowiedzUsuńOlciu, usmialam sie, obie piszemy w tym tygodniu o dzemie z moreli i obie o Marcie Gessler :-)) Cudne zdjecie!
OdpowiedzUsuńPS. Jeszcze dodam, ze wlasnie przeczytalam Twoj wywiad w serii "blog tygodnia", pieknie napialas o "oswajaniu drozdzy", szczerze Cie podziwiam za wszystko!
oj. Cos jej nie zostało. Taka dobra? :)
OdpowiedzUsuńkurcze a gdzie reszta ?!
OdpowiedzUsuńtylko łyżeczka została do oblizania
Wszyscy mają ... morele... mam i ja! :)
OdpowiedzUsuńW słoiczkach nie na blogu :P
Coś się zmieniło tutaj i bardzo mi się podoba!
teraz tak właśnie sobie uświadomiłam, że wieki nie jadłam morelowej marmolady ;-)
OdpowiedzUsuńAleż nabrałam na nią chęci :)
OdpowiedzUsuńOstatnimi czasy moim głównym posiłkiem jest dżem/konfitura/marmolada etc. ;)
OdpowiedzUsuńPiękny, słoneczny, bursztynowy dżem!
OdpowiedzUsuńAle Ci zazdroszczę morelowej konfitury! Mi pozostaje cieszyć się swoimi brzoskwiniowymi bo na tanie morele się nie załapałam.
OdpowiedzUsuńależ kolor! wspaniały. i rozmaryn? hmmm. dla mnie bomba ;]
OdpowiedzUsuńViri- dziękuję, nowa;)
OdpowiedzUsuńBasiu- :) moc buziaków, zarumieniłam się.
Karmel-itko- jeden słoiczek mam z rozmarynem, no zobaczymy jaki będzie w smaku:)
Korniku- ech.. Moje (pierwsze) lipcowe konfitury były z owoców za 6 zł, te po 10 już.. no ale cóż zrobić gdy tak kocha się morelki?
Agato- :)
Maniu- przybij piątkę
Ciociu Grażynko- pomyśli się:D
Polciu- aa dziękuję, dziękuję fakt Olcik zmiany lubi ;]
Agajo- jak widać, taka dobra;p!
Kubo- dobry i drogi (w tym roku) niestety..;(
No i zaserwowałaś mi smaka na taką konfiturkę :DDDD
OdpowiedzUsuńchetnie bym posmakowała
OdpowiedzUsuńmniam
Wszyscy mają morele.. a ja nie mam!
OdpowiedzUsuńAle też sobie zrobię, a co! (chyba zrobię, jak dorwę morele i czas:))
Atrio- a jak nie to w następnym roku, morele nie uciekną:)
OdpowiedzUsuńDorotko- :)
Ivon- przepraszam:p!, wiem coś o tym
ach takiej konfitury to bym chetnie sprobowala, ta odrobina na lyzeczce jest bardzo kuszaca:) pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńAgo- :) a ja chętnie bym Cię poczęstowała...
OdpowiedzUsuńRobiłam z miętą ale kto wie..moze i na ten przepis się skuszę :)
OdpowiedzUsuńMam jeszcze słoiczek dżemu morelowego z zeszłego roku. Ciekawe czy w tym uda mi się zrobić taki jak Twój.
OdpowiedzUsuń