Zapytasz mnie o najładniejsze miejsce o tej porze roku, powiem wieś.
Zapytasz mnie z czym mi się kojarzy wieś o tej porze roku, odpowiem Ci, że z młodym szczawiem, pokrzywą, małą marchewką, buraczkami, kapustą i z ziemniakami*. Z zieloniutką trawą i pierwszymi upałami.
Tydzień temu zrobiłam zupę, miałam zawieść ją dziadkowi który mieszka na wsi, byłam pewna, że szczawiu to on nie jadł od ładnych paru lat- tak, tak pomimo, że mieszka na wsi:P. Jakież było moje zdziwienie, gdy witając się ze Mną odparł, że właśnie skończył jeść zupę szczawiową:).To kolejny dowód na to, że ten człowiek mnie cały czas zaskakuje.
A jaka była moja zupa?
Przepyszna, uważam, że duuużo lepsza od ogórkowej i .. moim zdaniem smakowała jak żurek! Ideał.
Widzisz dużo składników, myślisz: " pewnie pracochłonna..", nic bardziej mylnego!
Największa robota to krojenie szczawiu :-).
Widzisz dużo składników, myślisz: " pewnie pracochłonna..", nic bardziej mylnego!
Największa robota to krojenie szczawiu :-).
Zupa szczawiowa
- 1 pęczek szczawiu (ok. 200g, zważyłam :D!)
- cebula lub 1-2 dymki
- kawałek selera
- 2 marchewki
- 1 mała pietruszka (niekoniecznie)
- 1 cykoria (niekoniecznie)
- 2-3 ziemniaki ( specjalnie rozgotowałam, aby zupa była gęstsza)
- pół pęczka posiekanego koperku
- 1 łyżka masła
- 1 łyżka oleju bądź oliwy z oliwek
- 1 łyżka kaszy jaglanej
- świeży majeranek
- pół kubeczka kwaśnej śmietany
- pół pętka dobrej kiełbasy
- 2-3 jajka ugotowane na twardo
Oliwę wlać do garnka, dodać masło i roztopić. Dodać pokrojoną cebulkę, chwilę poddusić, wsypać kaszę i po chwili dodać marchewkę, kiełbasę. Wlać wodę (ok 1,2-1,5 litra), połowę koperku i jeśli używamy innych warzyw (oprócz ziemniaków i szczawiu).
Podgotować ok. 15 minut, dodać ziemniaki i trzymać na ogniu tak długo, aż warzywa będą miękkie (zajmie to ok. 20 minut).
Doprawić solą, pieprzem, majerankiem). Wsypać koperek, dodać śmietanę (żeby zupa się nie zwarzyła, do miseczki ze śmietaną wlewam zupę, mieszam i dopiero wówczas dodaję do garnka - zupy ze śmietaną nie należy już gotować). Umyty i pokrojony szczaw dodaję dopiero pod koniec gotowania (ok. 10-15 minut przed końcem).
Przed podaniem dodać pokrojone jajka.
Smacznego
Doprawić solą, pieprzem, majerankiem). Wsypać koperek, dodać śmietanę (żeby zupa się nie zwarzyła, do miseczki ze śmietaną wlewam zupę, mieszam i dopiero wówczas dodaję do garnka - zupy ze śmietaną nie należy już gotować). Umyty i pokrojony szczaw dodaję dopiero pod koniec gotowania (ok. 10-15 minut przed końcem).
Przed podaniem dodać pokrojone jajka.
Smacznego
* nie wiem dlaczemuż to ziemniaki, sami dobrze wiemy, że na prawdziwie polskie to musimy sobie poczekać do lipca, no ale cóż poradzić wyobraźni;P
A Ja tymczasem żegnam się z Wami i jadę odwiedzić "bohaterkę" dzisiejszej notki, czyli wieś;)
Pozdrawiam, udanego weekendu Wam życzę, Olcik
A Ja tymczasem żegnam się z Wami i jadę odwiedzić "bohaterkę" dzisiejszej notki, czyli wieś;)
Pozdrawiam, udanego weekendu Wam życzę, Olcik
Dziękuję za komentarz. Wszystkie z uwagą czytam, choć nie zawsze mogę odpisać. Jeśli masz jakieś pytanie napisz na maila waniliowachmurka@gmail.com
Zapraszam też na fanpejdż Waniliowej Chmurki na Facebooku.
No to muszę zrobić szczawiową w weekend.
OdpowiedzUsuńSzczawiową bardzo lubię, ale zawsze jadłam w wersji dość rzadkiej, a Twoja widzę, że gęstsza i z kiełbasą więc bardzo mi się podoba :)
Szczawiowa.. Nigdy nie jadłem, uraz z dzieciństwa;)) Choć może teraz by mi posmakowała.. W końcu lubię takie 'zielone' smaki.. Spróbuję, a co!
OdpowiedzUsuńUdanego wypoczynku:))
Wiosanno- polecam:)))
OdpowiedzUsuńSpencer- dzięki:), zachęcam
A takiej zupki, to ja jeszcze nigdy nie jadłam;)
OdpowiedzUsuńhmmm, a ja tak dawno jej nie jadłam...
OdpowiedzUsuńZupa ze swiezego szczawiu ...mmm marzenie :)
OdpowiedzUsuńoj, ja też dawno nie jadłam szczawiowej! Inspirujesz Olciaky ;)
OdpowiedzUsuńChciałabym kiedyś zamieszkać na prawdziwej wsi. Spokojnej, sielskiej... I podjadać sobie w czerwcu taką zupę; ze szczawiu zerwanego na pobliskim polu i jajach od Baby-Sąsiadki. ;))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ostatnio chyba jadłam z jakies 7 lat temu. Juz nawet nie pamietam jak smakuje
OdpowiedzUsuńUdanego wyjazdu. A szczawiowej poproszę słoiczek. Uwielbiam.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię szczawiową:) Zwykle robię ją z samego szczawiu, nie dodaję tylu składników, ale z nimi także musi być pyszna:)
OdpowiedzUsuńMiłego wyjazdu:)
Majanko- wow! co za minimalizm:)
OdpowiedzUsuńAtinko- kochana, to Ty spróbuj jak najprędzej!
Lo- chętnie bym Ci ją wysłała w słoiczku, obawiam się tylko czy dotarła by:
a) w całości
b) w pełnej krasie
Magoldi- dokładnie:)
Paulo, Emmo- czas to zmienić!
Zay- ja też bym chciała, aczkolwiek nie na długo, można powiedzieć tylko na okres letni mieszkać na wsi, nawet wiem gdzie:) A sąsiadką Twoją też mogłabym być. Fajnie by było, nie?:)
Pozdrawiam Was cieplutko:*
Kocham zupę szczawiową, ale nigdy w życiu nie zrobiłbym jej z przepisu :) Dla mnie to spontaniczna zupa, która zawsze się udaje i przeciwnie, najwięcej zajmuje krojenie ziemniaków :)
OdpowiedzUsuńPan Łukasz z targu obiecał załatwić na sobotę szczaw :D
OdpowiedzUsuńTrzymaj kciuki!
uwielbiam szczawiową! i choć niedawno jadłam, Twoja wygląda tak apetycznie, że chyba zrobię znów niebawem :)
OdpowiedzUsuńWieki jej nie jadłam:( Zaraz zadzwonię do mamy niech ugotuje, bo dla siebie samej to musiałabym jeśc chyba kilka dni :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam zupę szczawową, ma taki specyficzny smak:)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio też znalazłam duuzo szczawiu, czego rezultatem był gar szczawiowej :)
OdpowiedzUsuń