Kiedy wiosna buchnie majem!

 "Bo gdy wiosna buchnie majem
Cały świat się majem staje"
I już chyba nie potrzeba więcej nic pisać.
Cii... jest pięknie!

 Jeszcze tydzień temu było tak:
a teraz jest tak:
N-I-E-S-A-M-O-W-I-T-E!

Jak wiosna to i warzywa, a więc..
Kalafior!

Czy potrzebny jest przepis?
myślę, że nawet przedszkolak wiedziałby jak ugotować młodego kalafiora i jak sporządzić smażoną bułkę tartą:)
Pozdrawiam majowo, Olcik



24 komentarze

Dziękuję za komentarz. Wszystkie z uwagą czytam, choć nie zawsze mogę odpisać. Jeśli masz jakieś pytanie napisz na maila waniliowachmurka@gmail.com
Zapraszam też na fanpejdż Waniliowej Chmurki na Facebooku.

  1. Przepis faktycznie nie jest potrzebny, kocham kalafiorka :)) Robię bez bułeczki:)

    A wiosna piękna jest, to prawda:)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie napisane :)

    A kalafior.... Ale mnie katujesz... Uwielbiam je. Z bułeczką, masełkiem... Mniam mniam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hehe Kasiu, odwdzięczam Ci się, bo zawsze Ty mnie katujesz;P
    Buziol wielki

    OdpowiedzUsuń
  4. ja też najbardziej lubię z bułeczką :) ale taką bardziej płynną, z większa ilością masełka :) pycha!

    OdpowiedzUsuń
  5. nie ma lepszego sposobu na kalafior, po prostu nie ma! :-) jak tu pieknie Olciku :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. no z tym gotowaniem kalafiora nie zawsze jest tak hop siup.
    Moja babcia na ten przykład zawsze go rozgotowuje, dlatego ja tylko na parze go gotuje, jest taki jędrny ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Możecie się ze mnie śmiać, ale jeszcze rok temu nie potrafiłam ugotować kalafiora. W sumie, to nic nie potrafiłam ugotować...

    Na szczęście teraz kalafior mi nie straszny, i wcinamy bardzo często, właśnie takiego z bułeczką... Mmm...

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam takie majowe obiady :)

    OdpowiedzUsuń
  9. A bułeczka jest na płynnie czy na sypko? :-)

    Chyba, nie muszę dodawać, ze uwielbiam kalafiory, prawda? :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Slicznie i majowo u Ciebie Olciku :)) U mnie juz bez w pelnym rozkwicie. A kalafior tez zawsze wcinam z tarta bulka, mniam! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ach cóż to za zmiany wiosenne!
    Kwiaty jabłoni też można zjeść;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Szkoda, że ciągle leje. Fotografowanie poszło w odstawkę.
    Brokuły też najbardziej lubię z bułką. Pozdrawiam i zapraszam na www.czerwieniblekit.blox.pl
    Pozdrawiam, mikimama

    OdpowiedzUsuń
  13. Pincake- a to ci psikus;D zobaczę.. no, no..


    Poświx- taka roztopiona z masełkiem, więcej bułeczki niż masła- taką lubię najbardziej:)

    Gin- ja jakieś 5 lat temu też bym nie wiedziała, ale sama do tego doszłam:D

    Ago- na parze jeszcze nie umiem gotować, aczkolwiek bodajże w niedzielę założyłam sobie, że się nauczę:). Tak bez parowara, bo nie posiadam.

    Cudawianciu- dziękuję Ci pięknie:*

    Pozdrawiam, Olcik

    OdpowiedzUsuń
  14. Gdzie tam maj skoro u mnie leje i leje. Zimno, deszczem zacina. Bez parasola i kurtki ani rusz :(

    Mmm...Kalafior, uwielbiam. Chociaż nie jadam z bułką, zazwyczaj z sosem cebulowym.

    OdpowiedzUsuń
  15. Olu (tak masz na imię?) weż duży garnek, nalej na jego dno wody, tak na grubość dwóch palców, posól, włóż kalafiora (może być podzielony na różyczki, będzie szybciej), przykryj pokrywką i gdy zacznie wrzeć lekko uchyl pokrywkę, bo może uciec pod wpływem naporu pary ;) daj mi z 10 minut i będzie gites :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Olciaku a u mnie wcale tak nie jest. Jest bury, jesienny maj :(
    Ale za to są szparagi i rabarbar. Na bazarku był też kalafior, ale zostawiłam go na później. Z bułeczką jest najlepszy.

    OdpowiedzUsuń
  17. No to mnie dobiłaś, Olciu.
    U mnie tak nie jest.
    U mnie szarość... Beznadziejna szarość.

    OdpowiedzUsuń
  18. U nas wciąż przeplatanka - słońce, szaruga, ciepło, zimno...

    OdpowiedzUsuń
  19. taki kalafior to jedna z najlepszych wiosennych rzeczy na moim talerzyku.

    OdpowiedzUsuń
  20. Cukrowa Wróżko- u mnie dzisiaj tylko deszcz, deszcz, majowy deszcz.
    Asiejko- na Moim również:)))

    Pozdrówka ciepłe, Olcik

    OdpowiedzUsuń
  21. Nasycam się Twoim foto-błękitnym niebem, się przydaje, bo za oknem szarość przede wszystkim...

    Kalafior. No ba! mniam!

    OdpowiedzUsuń
  22. Amarantko- nasycaj się kochana, nasycaj nie szczędź sobie:*

    OdpowiedzUsuń
  23. Uwielbiam kalafior w najprostszej postaci, aż mam problem, żeby go wypróbować w innej oprawie

    OdpowiedzUsuń

jestem na instagramie