Sezon na jabłka. Trzy przepisy z wykorzystaniem jabłek w kuchni.

 Jabłka od zawsze kojarzą mi się z domem rodzinnym. Sezon na te przepyszne owoce w moim domu trwa od lipca aż do późnej jesieni. Zaczynamy go pysznymi, lekko kwaskowymi Papierówkami. Przyrządzamy z nich mus i zamykamy go w słoiczkach. Następnie są Malinówki, które zazwyczaj nie zdążą nawet dotrwać, by zrobić z nich szarlotkę. Są tak soczyste i pyszne, że zostają zjedzone tuż po zerwaniu z drzewa. Następnie przychodzi pora na Antonówki. To właśnie one najczęściej, lekko podduszone z odrobiną cukru i szczyptą cynamonu lądują na kruchym, maślanym cieście. I to właśnie wtedy również nasz dom pachnie szarlotką… Następnie nadchodzi czas na Szarą Renetę i te wyczekiwane, twarde, słodkie i chrupiące Jonagoldy. 
Te ostatnie dwie odmiany świetnie przechowują się aż do zimy.  Z plasterków Szarej Renety moja babcia zazwyczaj przygotowuje wianuszki, które suszy nad kuchnią. Jeśli ktoś zapytałby mnie jak pachnie wrzesień, bez dwóch zdań mogę powiedzieć, że ma on dla mnie zapach suszonych nad kuchnią jabłek. Ta odmiana doskonale nadaje się również na jesienne przetwory, świetnie sprawdza się także jako dodatek do pieczonych mięs, gęstych zup oraz sosów. To również najlepsze na świecie nadzienie do domowych jabłeczników a także połowa duetu dżemu dyniowego, który obowiązkowo przyrządzamy co roku, w październiku. Niezbyt smakują mi na surowo, ale znam osobę, która jest prawdziwym smakoszem tej odmiany i zawsze powtarza, że nie zna smaczniejszej odmiany… No cóż o gustach się nie dyskutuje :)
 Na koniec jeszcze słówko o moich ulubionych Jonagoldach. Za co najbardziej je lubię? Za wspomniany już wcześniej słodki, chrupiący środek. Za twardy  miąższ, który pod wpływem temperatury zmienia się w kremową postać. Za to, że są przepysznym zwieńczeniem zbiorów w naszym przydomowym ogródku. Zrywamy je przecież późną jesienią- na końcu października, a czasem nawet i w listopadzie…

Po przeczytaniu wiadomości z propozycją wzięcia udziału w kampanii promującej jabłka Kampanii CuTE: Kultywowanie smaku Europy, aż pisnęłam! Dlaczego? Ponieważ tak jak na początku wspomniałam, nie wyobrażam sobie bardziej polskiego i pyszniejszego owocu. Wokół nich w moim rodzinnym domu kręci się całe lato i jesień. Są popularne, powszechne i przepyszne- wiadomo. Ale co tak naprawdę kryje się w ich środku?

Średniej wielkości jabłko waży ok. 150 gramów. Można zatem przyjąć, iż jeden, dojrzały owoc dostarcza naszemu organizmowi ok. 75 kcal. Największą część masy jabłka, bo aż 85%, stanowi woda. Średniej wielkości jabłko zawiera ok. 25 gramów węglowodanów, z czego ok. 4 g pochodzą z błonnika, który jak powszechnie wiemy spowalnia trawienie oraz wchłanianie węglowodanów. To właśnie dzięki niemu spożywanie jabłek nie powoduje tak szybkiego podwyższenia poziomu cukru we krwi. Zbawienny błonnik sprawia też, że  po zjedzenia jabłka czujemy się syci. 
Co jeszcze kryje się w jabłku?
Między innymi witaminy A i C, przeciwutleniacze, potas, wapń i magnez.  Nie można również nie wspomnieć o cudownym flawonoidzie, którym jest kwercetyna. Reguluje ona nasz układ odpornościowy, a znajduje się w skórce jabłka lub tuż pod nią. Jeżeli więc nie znajdujemy się na ściśle lekkostrawnej diecie i nie mamy przeciwskazań lekarskich (np. ze względu na konieczność ograniczenia błonnika w diecie) jedzmy jabłko ze skórką. Pamiętajmy, że polskie jabłka spełniają najbardziej rygorystyczne normy jakości, a polscy sadownicy to grupa producentów o najwyższych standardach. D atego na skórkach polskich jabłek nie znajdziemy szkodliwych substancji wynikających ze sposobu uprawy lub przechowywania. Oczywiście należy pamiętać, że każdy owoc przed spożyciem trzeba umyć i... cieszyć się jego smakiem oraz wartościami zdrowotnymi.
A teraz zapraszam Cię na trzy pyszności z jabłkami w roli głównej.
 Będzie jesiennie i smacznie!

Bezalkoholowy jabłkowy grzaniec

/ składniki na 2 porcje/


- 500 ml tłoczonego soku jabłkowego

- 250 ml wody

- sok z ½ pomarańczy

- 1/2 cytryny

- 1 duże jabłko

- kilka goździków

- 2 laski cynamonu

- 2 plasterki świeżego imbiru

- szczypta cynamonu w proszku

- miód lub syrop z agawy (do smaku)

Sok jabłkowy, wodę, sok z pomarańczy,  laski cynamonu, imbir i goździki zagotowuję w rondelku. Dodaję jeszcze szczyptę cynamonu w proszku. Następnie dodaję jeszcze plasterki pomarańczy i jabłka. Próbuję, jeśli zajdzie taka potrzeba, dosładzam całość do smaku miodem lub syropem z agawy. Mieszam, a następnie gorący napój przelewam do szklanek.

Na zdrowe!

Chutney jabłkowy

/ przepis na 2 nieduże słoiczki/

- 2 średniej wielkości jabłka odmiana Szara Reneta/ Papierówka lub Antonówka

- 1 mała cebula

- 200 ml octu winnego

- 180 g brązowego cukru

- 2 plasterki świeżego imbiru

- kilka goździków

- laska cynamonu

-  szczypta curry

 

Do garnka wsypuję cukier, wlewam ocet i zagotowuję. Gotując na wolnym ogniu, czekam, aż mieszanina się nieco zredukuje, a płyn stanie się nieco gęstszy. Jabłka oraz cebulę obieram i kroję w kosteczkę, dorzucam do garnka. Dodaję również laskę cynamonu, kawałki imbiru, szczyptę curry i goździki. 

Gotuję do momentu aż jabłka zaczną się powoli rozpadać- trwa to ok. 10 minut. Gotowy chutney przelewam do 2 niewielkich słoiczków. Doskonale pasuje do mięs oraz serów. Tak przygotowane słoiczki przechowuję w spiżarce przez ok. 1-2 miesiące. Chutney nie wymagają pasteryzacji. Ważne jest to, aby otwarty słoiczek przechowywać już w lodówce.

Smacznego!


Pieczone jabłka z masłem orzechowym i cynamonem
/ składniki na 4 porcje/

- 4 średniej wielkości twarde jabłka np. Jonagold, Szara Reneta, Gloster, Golden Delicious
- 4 łyżeczki masła orzechowego (użyłam masła z nerkowców)
- 4 łyżeczki syropu klonowego (możesz zastąpić go syropem daktylowym, z agawy, cukrem kokosowym lub trzcinowym)
- 4 laski cynamonu
- 1/4 łyżeczki cynamonu w proszku


Jabłka myję. Następnie odkrajam 1/3 wysokości jabłka, środek wydrążam, nakładam łyżeczkę masła orzechowego, troszkę syropu klonowego oraz cynamon w proszku i przykrywam „czapeczką” powstałą z 1/3 jabłka. Gotowe, nafaszerowane jabłuszka układam w żaroodpornym naczyniu.

Piekarnik nagrzewam do  180 st C. (bez termo obiegu) i piekę w nim jabłka przez ok. 25-30 minut. Gdy będą już upieczone, w środek każdego z nich wbijam laskę cynamonu (jeszcze bardziej „podbije”smak deseru).

Smacznego!

















Brak komentarzy

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz. Wszystkie z uwagą czytam, choć nie zawsze mogę odpisać. Jeśli masz jakieś pytanie napisz na maila waniliowachmurka@gmail.com
Zapraszam też na fanpejdż Waniliowej Chmurki na Facebooku.

jestem na instagramie