Jabłka zanurzone w puchu słodkiego, żółciutkiego ciasta.
Obok stoi kubek z kawą.
Patrze na jesień, która stoi tuż za progiem.
Cieszę się na jej przyjście.
Jabłecznik
/przepis rodzinny/
- 125 g miękkiego masła
- pół szklanki cukru kryształu
- 3 wiejskie jajka
- szklanka mąki luksusowej (przesianej)
- łyżeczka proszku do pieczenia
- łyżka kwaśnej śmietany
- 2 duże antonówki
- szczypta cynamonu
- tłuszcz ( do wysmarowania formy)
- cukier puder (do posypania)
Tortownicę średniej wielkości smarujemy tłuszczem.
Mikserem ucieramy masło z cukrem. Dodajemy po jednym jajku, stale ucierając ciasto robotem i na końcu siejąc przez sito mąkę wraz z proszkiem do pieczenia.
Wszystko dokładnie mieszamy. Na końcu dodajemy łużkę kwaśnej śmietany.
Przekładamy ciasto do wcześniej przygotowanej blachy.
Obieramy jabłka i kroimy je w plasterki- rozkładamy na cieście. Wierzch oprószamy cynamonem.
Pieczemy w 180 stopniach przez ok. 35 minut- do tzw. "suchego patyczka".
Upieczone ciasto wyjmujemy z formy, przekładamy na drewnianą deskę. Studzimy.
Wystudzone dekorujemy cukrem pudrem.
Smacznego!
♪♫ ♥
______________________________♥_____________________________
Dziękuję za komentarz. Wszystkie z uwagą czytam, choć nie zawsze mogę odpisać. Jeśli masz jakieś pytanie napisz na maila waniliowachmurka@gmail.com
Zapraszam też na fanpejdż Waniliowej Chmurki na Facebooku.
Ja też cieszę się na jesień.
OdpowiedzUsuńŚliczny jabłecznik;) taki żółciutki,wiejskie jajka są niezawodne;d
Monisiu- dokładnie;)
OdpowiedzUsuńJeśli jesień ma przynosić takie cuda, proszę bardzo, niech przychodzi:)
OdpowiedzUsuńDziś ostatni dzień lata a za oknem już jesień. Zjadłabym taką szarlotkę.
OdpowiedzUsuńDoskonały, puszysty i żółty, czego chcieć więcej w chłodny dzień? :D
OdpowiedzUsuńPiękny jesienny żółty :) Bardzo lubię Nouvelle Vague :)
OdpowiedzUsuńWygląda obłędnie :) A ja mam przed sobą wielką torbę jabłek prosto z sadu :) Ciekawe co z nimi zrobię.... :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Agata
oj tak, tak te wiejskie jajka:) najsmaczniejsze:) a ciasto wyglada bardzo puszyscie:) wielki buziak
OdpowiedzUsuńjak zobaczyłam kolor to myślałam, że ciasto na żółtkach. A tu proszę, wszystko zasługa masła :)
OdpowiedzUsuńOstatnio jadłam taki u kuzynki, ale z kruszonką. Boski!
OdpowiedzUsuńPysznie! :)
Piękny jabłecznik - prosty najlepszy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
też się cieszę na jesień.. i smak domowego jabłecznika.
OdpowiedzUsuńJa tam też się cieszę na jesień.
OdpowiedzUsuńPewnie najbardziej z powodu jesiennych ciast. ;)
Fajny ma kolor! - faktycznie żółciutki.
Jesień to moja ulubiona pora roku. Uwielbiam wszystko, co się z nią wiąże! Szare, ponure i skąpane w deszczu poranki też:)
OdpowiedzUsuńSuper jabłecznik, taki żółciutki, puchaty, dobrze jest mieć dostęp do dobrych jaj.
Pozdrawiam!
Swojskie jaja to jest to! Jabłecznik wygląda dzięki temu cudnie:-)
OdpowiedzUsuńAle cudny kolor! Zdecydowanie jabłecznik to obowiązkowy wrześniowy wypiek :)
OdpowiedzUsuńŻółciutki jakby był z szafranem :) Śliczny!
OdpowiedzUsuńps. Olu błąd Ci się wkradł ---> "zanurzone"
Ależ on ma piękny kolor. Jabłecznik to obowiązek jesienny, a to już za kilka godzin :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się kolor tego jabłecznika.
OdpowiedzUsuńo, takiego jablecznika jeszcze nie jadlam!
OdpowiedzUsuńYummy & Tasty
Niesamowite, że on jest aż taki żółty.. to zasługa wiejskich jaj rozumiem :) A można by pomyśleć, że jest z kurkumą, gdyby nie przepis.. :)
OdpowiedzUsuńMusi być pyszny <3
Ten jablecznik wygląda niesamowicie apetycznie. Jest tak smakowity, że chyba zrobie jutro taki!:) Tylko wiejskie jajeczka musze sobie nabyć;)
OdpowiedzUsuńTaak, uwielbiam rocka, fajnie że Ty też ;) Tak poza tym to świetny blog i przepisy :)
OdpowiedzUsuńA ja wczoraj przyniosłam jabłka z działki :) a jutro jest sobota... Może się skusze na Twój przepis? :)
OdpowiedzUsuńMiłego dnia :)
Zemfi- dzięki!:)
OdpowiedzUsuńma cudowny kolor. mój debiut jabłecznikowy wciąż przede mną :)
OdpowiedzUsuńmozemy usiasc kolo ciebie i tego jablecznika... i popatrzec jak jesien zaglada do oken :)
OdpowiedzUsuńale świetny kolor :)
OdpowiedzUsuńWitam, świetny blog, dodaję go do obserwowanych i zapraszam do siebie, początkującej blogerki Skarbnicy Kulinarnej. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuń