Wraz z nowym miesiącem wróciły krótkie, słoneczne dni.
1- wszy był w centralnej Polsce bardzo pogodny, niemalże letni.
Morze kwiatów na cmentarzach "oszukiwało" oczy, że to lato, a pomarańczowe, jaskrawe słońce napędzało słupek rtęci do 17-nastu stopni. Dopiero po bliższym przyjrzeniu się chryzantemom z nienaturalnie dużymi kwiatostanami, pani w kołnierzu z lisa i na prawie pozbawione liści drzewa coś cicho mi zaszeptało "to jednak listopad".
Udało Nam się zdobyć pańską skórkę.
No właśnie czy wiecie, że historia tej słodkości sięga do czasów przedwojennych?
I że podobno nikomu innemu nie jest znana pod taką nazwą jak nam- mieszkającym w okolicach Warszawy?
______________________________♥______________________________
Ps: Zapraszam jeszcze do licytacji dla Kuby, to już ostatnie godziny
Dziękuję za komentarz. Wszystkie z uwagą czytam, choć nie zawsze mogę odpisać. Jeśli masz jakieś pytanie napisz na maila waniliowachmurka@gmail.com
Zapraszam też na fanpejdż Waniliowej Chmurki na Facebooku.
a coż to takiego? jakos nie znam tego deseru choć nazwę kiedyś słyszałam - proszę o przepis :-)
OdpowiedzUsuńja wiem;) w Krakowie jest za to miodek, też nie spotykany w innych regionach Polski;)
OdpowiedzUsuńO pańskiej skórce słyszałam.
OdpowiedzUsuńNa północy Polski nie ma takiego zwyczaju.
Pozdrowienia:)
A już, już łudziłam się, że zamieścisz sprawdzony przepis na pańską skórkę!
OdpowiedzUsuńBo jak pewnie wiesz, receptura jest pilnie strzeżona i podrobić tego smaku i konsystencji nie sposób!
Może to i dobrze, może gdybym mogła ją jeść codziennie straciłaby swój urok i smak.. :)
ehhhh, a już myślałam, że przepis będzie:)
OdpowiedzUsuńczasem żałuję, że w tym czasie nie bywam w Warszawie, bo znam pańską skórkę i bardzo ją lubię:)))
Przepis znalazłam na jednym z forum.
OdpowiedzUsuńPańska skórka jest właśnie domowym "cukierkiem".
150 ml wody zagotować z 50 dkg cukru i z syropem różanym, dodać konfiturę, wymieszać. Zdjąć garnek z ognia. Do gorącego płynu dodać żelatynę i dokładnie rozpuścić.
W dużej misce ubić białka na sztywno i dodać resztę cukru. Bardzo powoli, cienkim strumieniem, wlać gorący syrop, ciągle ubijając. Dodać przecier z truskawek i dobrze wymieszać. Mieszankę wylać równo na blachę wyłożoną pergaminem, posypać mąką ziemniaczaną i odstawić do ostygnięcia na 1 - 2 h.
Za pomocą noża zanurzonego w gorącej wodzie, a potem osuszonego, pokroić masę na małe prostokąty. Trzymać w dużym słoiku albo w przezroczystej folii.
Oj, Olciku dzięki ! Zrobię dzieciakom, będą zachwycone :)
OdpowiedzUsuńNie ma za co, koniecznie się Ciociu Grażynko pochwal jak wyszły,
OdpowiedzUsuńJa planuję zrobić, ale zobaczymy kiedy się nadarzy ku temu okazja;)
Buziaki!
Nie miałam okazji jeść pańskiej skórki niestety. A żałuję bo wygląda apetycznie :)
OdpowiedzUsuńOlciku przepisów to ja znalazłam nawet kilka - szukam takiego wypróbowanego z gwarancją smaku :)
OdpowiedzUsuńGrażyno - czekam na Twoje dzieło i proszę o relację! :)
Mity krążą o tej skórce ;D a te wszystkie do tej pory publikowane przepisy mają się niestety nijak do smaku oryginału:(
OdpowiedzUsuńPańska skórka dla mnie tajemnicą ciągle pozostaje...
OdpowiedzUsuńza to już dziś listopad pokazał, jak naprawdę wygląda :) przynajmniej w tej południowo-zachodniej PL :)
a co to tak właściwe jest? :]
OdpowiedzUsuńViri kochana-
OdpowiedzUsuńPańska skórka − tradycyjny biało-różowy cukierek domowej roboty, zawijany w papierek i sprzedawany głównie w Warszawie m.in. przy cmentarzach podczas święta Wszystkich Świętych albo odpustów. W Krakowie podobną rolę spełnia miodek turecki.
Pańska skórka w tzw. Słowniku warszawskim[1] z początku XX wieku figuruje jako panieńska skórka. Nazwa ta być może wywodzi się ze skojarzenia gładkości tego wyrobu z delikatnością skóry młodych kobiet.
Pańska skórka zbliżona jest formą do tureckich słodyczy rachatłukum i prawdopodobnie jest z nimi spokrewniona.
*tak podała Ciocia Wikipedia
OdpowiedzUsuń