Dzika róża, konfitura


Róża, Rosa- roślina z rodziny różowatych. W Polsce występuje w stanie dzikim ok. 20 gatunków, m.in. róża polna, zwana często niewłaściwie głogiem i roża fałdzistolistna, nazywana również pomarszczoną. 
Owoce tych odmian zawierają znaczne ilości witaminy C ( w 100 g - ok.500 mg). Z płatków otrzymuje się olejek różany i konfitury, z owoców- przetwory i soki.
"Leksykon sztuki kulinarnej"  M. E. Halbański

Dziś będzie o tym jak zdobyłam swoją pierwszą w życiu dziką różę.
Muszę przyznać, że kiedy czegoś szukam, to przynajmniej w ponad połowie tego nie znajduję, zazwyczaj trafiam na to zupełnie niespodziewanie. Jestem pewna, że Wy macie podobnie !
Tak już chyba ten świat jest ułożony żeby przypadkiem nie było Nam za dobrze;).
Ale do rzeczy!  Otóż w zeszły weekend na wsi  zupełnie niespodziewanie ujrzałam wielkie siedlisko krzaczków dzikiej róży, niestety! była ogrodzona, ale.. Bóg na szczęście obdarzył Mnie długimi łapkami więc można powiedzieć, że poradziłam sobie z tym ograniczeniem:D.
I opałacało się ! mówie Wam jak bardzo:), pomijając skwar, liczne pogryzienia przez końskie muchy i ślady po ostach etc.


Zdobycie płatków  było chyba takim Moim "małym marzeniem".
Gdy wreszcie poczułam jej prawdziwy smak .. zapragnęłam również zrobić
 konfiturę z owoców róży.


- 0.5 kg płatków róż
- 2.5 szklanki cukru
- 2 cytryny

 Obetnij białe nasady płatków, które mają gorzki smak. Płatki dokładnie umyj i wysyp na ściereczkę, aby obeschły. Dopiero teraz odważ właściwą ilość. W dużym garnku, najlepiej 5-litrowym, zagotuj dwie szklanki wody i wsyp do niej płatki. Mieszanina będzie się pieniła, dlatego potrzebny jest tak duży garnek.
Gotuj płatki na średnim ogniu przez 5 minut. Wyciśnij sok z cytryn. Wsyp do garnka cukier, wlej sok z cytryn, wymieszaj i znowu doprowadź do wrzenia. Od tego czasu, co jakiś czas mieszając, gotuj płatki na wolnym ogniu ok. 45 minut. W tym czasie cukier powinien się rozpuścić, a masa stopniowo gęstnieć. Kiedy na powierzchni zaczną się pojawiać pierwsze bąble, a później utworzy się coś w rodzaju piany, możesz sprawdzić, czy konfitura jest gotowa. Wylej jej kroplę na spodeczek, jeżeli dość szybko zastygnie i pokryje się cienką, suchą warstewką, możesz już zestawić garnek z ognia.
Wlej konfiturę do słoików i szczelnie zakręć. Z podanych ilości powinieneś otrzymać dwa półlitrowe słoiki. Konfitura nadaje się do nadziewania pączków, naleśników, do tortów i deserów (np. owoców z bitą śmietaną). Świetna jest też po prostu z chlebem.


* Przepis pochodzi ze strony Ugotuj. to 



Ps: Przepraszam za jakość 4 ostatnich zdjęć, ale były robione na dworzu, w burzę:P.
Pozdrawiam, Olcik

22 komentarze

Dziękuję za komentarz. Wszystkie z uwagą czytam, choć nie zawsze mogę odpisać. Jeśli masz jakieś pytanie napisz na maila waniliowachmurka@gmail.com
Zapraszam też na fanpejdż Waniliowej Chmurki na Facebooku.

  1. Miałam ochotę zrobić w tym roku konfiturę z płatków róży. Ale płatków w okolicy brak... A byłaby jak znalazł do moich ostatnich rogalików...

    OdpowiedzUsuń
  2. Marzy mi się poznanie smaku dzikiej róży. Ale u mnie; w mieście; to już na pewno nigdzie jej nie znajdę. Poza tym sama nie wiem, czy bym ją rozpoznała nawet. ;))

    Ściskam, Olciu! ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. i mnie naszła chęć na taką samą;D pychaa;))

    OdpowiedzUsuń
  4. Zawsze warto mieć małe marzenia. I długie ręce;)

    OdpowiedzUsuń
  5. dzika róża najlepsza! uwielbiam jej zapach, kolor i smak konfiturki! mniam!

    OdpowiedzUsuń
  6. jako mała dziewczyna nie miałam pojęcia o takowej konfiturze, ani o Twoim blogu ;) i ileż to straciłam! dzika róża rosła u mojej babci pod domem. Do dziś pamiętam zapach i zrywanie płatków. A czemu ani moja mama ani babcia nie robiły konfitury? Oto jest pytanie! Ja bym zrobiła! Jakbym wiedziała, a teraz już róży nie ma... a jak zacznę szukać to na pewno nie znajdę! ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mmm... To musi być dobre, baaardzo dobre. :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękna. W sam raz do tłustoczwartkowych pączków.

    OdpowiedzUsuń
  9. u nas strasznie ciężko znaleźć różę. Z miejsca, gdzie mama zawsze zbierała, wycięli krzaczki co do jednego!
    Ale jakoś sie udało i jest. Stoi juz grzecznie w spiżarni. :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Cieszę się,że się udało znaleśc krzczysko i że mogłaś zrobic upragnioną konfiturę. Jest pyszna jako dodatek do herbaty i to zarówno czarnej jak i zielonej ;D

    OdpowiedzUsuń
  11. Viri- heh, ukradłam z plantacji dębu szypułkowego i z dróżki polnej:D

    OdpowiedzUsuń
  12. wyglada pieknie! i napewno jest pyszniutka:) ach co to musi byc za smak!!! pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Haha, no to nieźle ją zdobyłaś! :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Zdjecia dobre - decha w deche! :) Konfitura pierwsza klasa, podejrzewam, ze niejedne baterie podladuje w zimie.

    OdpowiedzUsuń
  15. Olciku, zagęszczałaś ją czymś?
    Ja robiłam z truskawek i płatków róży i bez użycia żelfiksu czy pektyny , wyszła mi dośc lejąca, natomiast u Ciebie jest bardziej zwarta.

    OdpowiedzUsuń
  16. Pięknie wygląda ta retro konfitura. Choć ja mam uprzedzenia do konfitury z róży po pączkach. Niby pączki z różą , ale zawsze chemie wyczuwam. Muszę spróbować kiedyś róży na czysto. :)
    Pozdrawiam]
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  17. Majanko- niczym! nigdy nie zagęszczam:), po prostu dłużej dusiłam.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. Przypraw Mnie- kochana, nie no.. koniecznie musisz jej spróbować, takiej prawdziwej, bez chemii:)

    OdpowiedzUsuń
  19. aż 0,5 kg płatków nazbierałaś??? to chyba przerażająca ilość?
    no ale dla tego końcowego efektu warto... nawet walczyć z tymi końskimi muchami:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie, ja pomniejszyłam całą ilość składników stosownie do swoich zasobów;)

    Pozdr.

    OdpowiedzUsuń
  21. Witam!
    Zawsze mieliśmy w ogródku różę cukrową i mama robiła z niej przetwory, ale całkowicie inaczej! Płatki róży, z obciętymi białymi końcówkami - UCIERAŁA w makutrze Z CUKREM! I tyle! O ile dobrze pamiętam proporcja cukru do płatków wynosiła 1:1 objętościowo, a także była dodawana szczypta kwasku cytrynowego. Całość po utarciu zamykało się w szczelnym słoiczku i bez żadnych zbiegów chowało do lodówki.Masa nabierała konsystencji zbrylonych kawałków cukru, do ciasta wystarczyło wrzucić kilka takich malutkich bryłek, aby całe zapachniało różą...

    OdpowiedzUsuń

jestem na instagramie