To dziwne i niepoprawne, ale zaczynam już myśleć o świętach. Wszystko przez świąteczny i zimowy asortyment w sklepach, wigilijne przepisy w gazetach i duużo reklam, na które pod wpływem jakichś dziwnych nieczystych mocy ostatnio natrafiam.
A więc kupuję: sweter w norweskie wzory, foremki i wałek do ciasteczek speculaas oraz nowe, skandynawskie ozdóbki. Żeby nie czuć się jak ofiara marketingowych sztuczek, usprawiedliwiam się przed samą sobą tak: "Później nie będzie czasu".
A jeśli to jest jakieś wyjście? Może wcale nie jestem ofiarą marketingowych, świątecznych sztuczek, które specjaliści w tej dziedzinie (o ile mogliby) stosowaliby na nas już od początku wakacji?
Może warto wszystko zaplanować i kupić, wcześniej "nie na ostatnią chwilę", podejść do sprawy merytorycznie*?
A teraz.. zapraszam zupę.
(przepis własny)
- 1 duża cebula
- ok. 2 szklanek wody
- garść suszonych grzybów *
- seler, pietruszka, mały por, marchewka
- 2 duże ziemniaki
- 3 łyżki masła
- 1/3 szklanki śmietany 30%
- sól, pieprz, świeży majeranek, lubczyk
Na maśle podsmażamy pokrojoną w drobną kostkę cebulę .
Dodajemy pora, sól, pieprz i wszystko smażymy przez ok. 5 minut- cały czas mieszając.
Następnie suszone grzyby łamiąc je na mniejsze części. Również wszystko dusimy, tym razem ok. 10 minut.
Grzyby muszą wydzielić jak najwięcej aromatu.
Warzywa (oprócz ziemniaków) obieramy i kroimy w drobną kostkę, wrzucamy do garnka w którym duszą się grzyby z cebulą.
Dodajemy majeranek (na oko- ja dałam pół garstki). Zalewamy 1 szklanką wody, gotujemy do momentu aż warzywa staną się miękkie.
Następnie wrzucamy pokrojone w kostkę ziemniaki i znów dodajemy 1 szklankę wody.
Gdy warzywa będą miękkie, odlewamy pół szklanki zupy i łączymy ją (dokładnie mieszając trzepaczką) razem ze śmietaną.
Na końcu możemy dodać lubczyku (maggi), ale niekoniecznie.
Smacznego!
Swoją grzybową przygotowałam w ramach:
** oczywiście najsmaczniejsza wyjdzie, gdy grzyby były zbierane przez wprawionego grzybiarza i suszone nad kuchenką opalaną drewnem
♪♫
______________________________♥_____________________________
Dziękuję za komentarz. Wszystkie z uwagą czytam, choć nie zawsze mogę odpisać. Jeśli masz jakieś pytanie napisz na maila waniliowachmurka@gmail.com
Zapraszam też na fanpejdż Waniliowej Chmurki na Facebooku.
moje myślenie ogranicza się do zrobienia ciasta na piernik i pierniczki...
OdpowiedzUsuńa także do zrobienia makowca, ale tylko dlatego, żeby babcia oceniła, czy jest taki sam jak jej - to ona robi je na Święta i nie będę odbierać jej zadania, ale coś czuję, że to ja będę "musiała" przejąć od niej pałeczkę
PZdr serdecznie
Wspaniale się prezentuje. U mnie na wigilię nie robi się barszczu, tylko właśnie grzybową. Znakomita i nie martw się, nie jesteś sama w tym myśleniu o Świętach ;)
OdpowiedzUsuńA ja uwielbiam grzybową mojej mamy! Najlepsza zabielana, oczywiście. ;)
OdpowiedzUsuńDawno nie jadłam takiej prawdziwej grzybowej :) mniam
OdpowiedzUsuńmyślę o świętach, ale głównie przez temperaturę za oknem ;)
OdpowiedzUsuńwygląda pysznie
OdpowiedzUsuńbardzo ładne zdjęcia
http://wszystkoogotowaniuks.blogspot.com
Ja też już swiątecznie zaczynam się rozglądać, ale to dlatego że potem faktycznie i tak się okazuje ze na coś zabrakło czasu. ... a tak na prawdę to pewnie każdy z nas chce sobie je jakoś przyspieszyć, bo nie może się doczekać :) Grzybowa cudna! Narobiłaś mi smaka. Pozdrawiam "Przedświątecznie" ;)
OdpowiedzUsuńGeneralnie lubię każdą zupę - grzybową też. Masz Olu bardzo ładny talerz!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Grzybowa - uwielbiam ją! Stały element wigilii ;)
OdpowiedzUsuńE, nie wierzę w kupowanie prezentów w listopadzie... Mam wrażenie, że to tobpiero początek i asortyment slaby.
OdpowiedzUsuńGrzyby zbierane przez wprawionego grzybiarza mam - i to sporo :), więc grzybową robię więcej niż kilka razy w roku :). Moja wersja jest bez jakichkolwiek warzyw - sam wywar plus łazanki lub grzaneczki - mmmm...
OdpowiedzUsuńTwoja zupka ślicznie wygląda :) i masz uroczą serwetę :)
zapachniało mi świętami:))) pysznie:)))
OdpowiedzUsuńOoo jak świątecznie :)
OdpowiedzUsuńNie Ty sama w tym oczekiwaniu, ja wczoraj, przez pięć minut gapiłam się na witrynę sklepu z pięknie tradycyjnie udekorowaną choinką :))
Kupiłam już czapkę.
A na kupno prezentów to już odpowiedni czas (a nie jak zawsze z wywieszonym jęzorem latać po sklepach 23.)
Robię prawie identyczną, ale zabielam kwaśną śmietaną. Pyszniucha jest i polecam.
OdpowiedzUsuńO taka zupka to jest dopiero kwintesencja smaku !!!
OdpowiedzUsuńJa kiedyś też opierałam się przed kupowaniem świątecznych gadżetów w listopadzie, ale już mi się to zmieniło... Przedwczoraj kupiłam już np. kartki świąteczne...
OdpowiedzUsuńTwoja zupa grzybowa wygląda bardzo apetycznie. Przypomniałam sobie, że nie robiłam jej od bardzo dawna.
http://wlodarczyki.net/mopswkuchni/
ja też lubię sobie świąteczne zakupy zrobić wcześniej:) ....a o foremkach (tych, które zamówiłaś) też marzę:) .... a grzybowa to wprost ubóstwiam:)
OdpowiedzUsuńuwielbiam grzybowa i od razu kojarzy mi sie z dziecinstwem, wyprawami do lasu... Twoja zupka bardzo pysznie sie zapowiada:)
OdpowiedzUsuńGrzybowej dawno nie jadłam.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się Twoj talerz.:)
Pozdrowienia:)
Dziękuję w imieniu talerza.
OdpowiedzUsuńDziś byłam na zakupach i wiecie co? poprawił mi się humor, bo dwie osoby przede mną kupowały ozdóbki świąteczne i inne tego typu gadżety:)
Pozdrawiam
Taka grzybowa - marzenie!
OdpowiedzUsuńOna i On zapraszają Cię do wspólnej zabawy. Wyróżnili Cie na swoim blogu i polecają innym:) http://parabuch.blogspot.com/2011/11/co-robi-ona-co-lubi-on-caa-prawda-o.html
Rewelacyjny talerz;) I świeczki:D
OdpowiedzUsuńU mnie w tym roku nie było grzybowej, żałuję. Twoja musi być pyszna
OdpowiedzUsuń