Zimno dziś.
Idę ulicą, ludzie szybko przemykają ulicami,by czym prędzej znaleźć się w domu.
Wcale nie jestem inna, z chęcią bym się stąd teleportowała . Chyba nie mam ochoty zachwycać się szarym, zapłakanym końcem września. Marzę o ciepłych dłoniach i pięknym, złotym słońcu. Nie jestem jeszcze gotowa na te termometrowe 5 stopni Celsjusza.
Na przywołanie dobrej pogody zrobię fioletowe, uśmiechnięte pierogi ze śliwkami, a nóż wywołam słońce?
Pierogi ze śliwkami
(przepis dodaję z wrześniowego wydania Pierogarni, z moimi małymi zmianami)
Ciasto:
- 350 g mąki
- 1 jajko
- 125 ml letniej wody
- sól
Farsz:
- śliwki
- cukier brązowy
- śmietana lub serek homo
- cynamon (niekoniecznie)
Ciasto dokładnie wyrabiam, dzielę na 4 części i każą z nich cieniutko wałkuję.
Wykrawam szklanką kółka.
Śliwki kroję na mniejsze cząstki- zwykle na 4 części, bo używam dużej odmiany. Nadziewam nimi kółeczka i dokładnie zlepiam brzegi.
Wrzucam na gotującą się wodę i czekam. Gdy wypłyną trzymam je jeszcze przez 1-2 minuty w garnku po czym wyjmuję. Podaję z cukrem brązowym i śmietaną lub serkiem homo, możesz dodać cynamon.
Smacznego:)!
Ps: Dziś myślami jestem tu:
______________________________♥______________________________
Dziękuję za komentarz. Wszystkie z uwagą czytam, choć nie zawsze mogę odpisać. Jeśli masz jakieś pytanie napisz na maila waniliowachmurka@gmail.com
Zapraszam też na fanpejdż Waniliowej Chmurki na Facebooku.
Olcik, ja też się dzisiaj przemykałam ulicami W-wy.Tak zimno było...Też marzę o ciepełku jesiennym.I o takich pierożkach.Wspaniałe!
OdpowiedzUsuńach, takie pierozki sa na pewno pyszne:) chetnie bym kilka porwala i zjadla ze smakiem:)
OdpowiedzUsuńkocham takie pierożki. Olciaku napisz do mnie na maila w sprawie Kubusia
OdpowiedzUsuńTakie pierogi... Olciu, Ty to pożyjesz... Najpierw pyszny chleb, później szarlotka, teraz pierogi... Może ja zacznę się u Ciebie stołować...???
OdpowiedzUsuńtakie pierogi to od razu choć trochę ciepła przywołują :)
OdpowiedzUsuńOj za takie pierogi to oddam wszystko no i za odrobinę słońca, którego u mnie dziś było stanowczo za mało :(
OdpowiedzUsuńwww.kuchcikowo.wordpress.com
A to ja poproszę porcyjkę takich pysznych pierożków:)
OdpowiedzUsuńwłaśnie sobie uświadomiłam, że tego lata jadłam bardzo mało pierogów z owocami...może jeszcze zdążę to nadrobić, póki śliwki na horyzoncie! :)
OdpowiedzUsuńChętnie skubnęłabym Twoich...
Mniam, świetnie wyszły i zmiany jak widać im nie zaszkodziły.
OdpowiedzUsuńTeż mnie w tym roku ta jesień zaskoczyła jakoś.
Pozdrawiam
Olciku rzuć jednym w moją stronę:) piękne i takie kolorowe przez ten sosik i śliwkową dekorację:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam jola
uwielbiam pierogi. pyszne ;]
OdpowiedzUsuńA we mnie już chyba jest zgoda na jesień. I nawet myśli o zimie, całkiem przychylne, się pojawiają...
OdpowiedzUsuńAle chętnie talerz pierogów ze śliwkami pełnymi słońca - słońca przez całe lato zbieranego - bym teraz zjadła :)
Uściski Olciku!
Też nie lubię końca września i w ogóle jesieni czy zimy. Najchętniej zapadłabym na ten czas w sen albo uciekła w ciepłe kraje... To by było coś!
OdpowiedzUsuńA takie pierogi zdecydowanie wywołałyby uśmiech. Choć na chwilę.
Pozdrawiam! :*
Mam właśnie w lodówce dużo śliwek i przyznam, że nigdy jeszcze nie robiłam z nimi pierogów - a to na pewno dobry sposób na ich wykorzystanie:)
OdpowiedzUsuńmmmm... pięknie Ci wyszły:) a ja mam ochotę na knedle;)
OdpowiedzUsuńEwelajno- oj taak..
OdpowiedzUsuńZachęcam, zachęcam Was serdecznie do ich zrobienia:)
Nie pożałujecie :)
Pierogi pierwsza klasa. Z chęcią bym zjadła takowe.
OdpowiedzUsuńI teraz wyjdzie moja natura poprawiaczki nie piszemy "z tąd" a "stąd".
Pozdrawiam
Ania
Aniu, całe życie pisałam "z tąd" i nikt mnie nie poprawiał.
OdpowiedzUsuńDziękuję:D!
Z tym serkiem to genialne rozwiązanie, nigdy wcześniej tego nie próbowałam. Dziękuję za udział w Różowych Garach, za fioletowo-różowe wsparcie i odrobinę śliwkowej słodyczy. Pozdrawiam, Ola.
OdpowiedzUsuń